sobota, 9 kwietnia 2016

#28. "Pani Noc" - Cassandra Clare



Tytuł: "Pani Noc"
Autor: Cassandra Clare
Seria: Mroczne intrygi #1
Data wydania: 30 marca 2016
Wydawnictwo: MAG
Ilość stron: 828



Jako wielka fanka całego uniwersum Nocnych Łowców oczywiście musiałam sięgnąć po pierwszą część "Mrocznych intryg". Tak wyczekaną, tak intrygującą, z tak piękną okładką. Nic zaskakującego, że miałam ją w swoich łapkach już w dniu premiery. Mimo kilku negatywnych recenzji nadal miałam szaloną ochotę znowu zniknąć w tym świecie, ale przygotowałam się na to, że pewnie nie będę aż tak wniebowzięta.
I dobrze, bo mocno bym się rozczarowała.

Nocni Łowcy z Los Angeles są głównymi bohaterami powieści „Pani Noc”, pierwszej odsłony najnowszego cyklu Cassandry Clare zatytułowanego „Mroczne Intrygi”, kontynuacji bestsellerowej serii „Dary Anioła”.
Minęło pięć lat od wydarzeń przedstawionych w „Mieście Niebiańskiego Ognia”, po których Nocni Łowcy znaleźli się na skraju zagłady. Emma Carstairs nie jest już pogrążoną w żałobie dziewczynką, lecz młodą kobietą, która zamierza za wszelką cenę dowiedzieć się, kto zabił jej rodziców, i pomścić ich śmierć.
Wraz ze swoim parabatai, Julianem Blackthornem, musi się nauczyć ufać swojemu sercu i rozumowi, gdy odkrywa demoniczny spisek obejmujący zasięgiem całe Los Angeles, od Sunset Strip aż po morskie fale roztrzaskujące się na plażach Santa Monica. Gdyby 
jeszcze serce nie prowadziło jej na manowce…
Jakby mało było tych komplikacji, brat Juliana Mark – uprowadzony przez faerie przed pięcioma laty – zostaje teraz uwolniony w geście dobrej woli ze strony porywaczy. Faerie rozpaczliwie poszukują mordercy, który zbiera wśród nich krwawe żniwo – i w tych poszukiwaniach potrzebują pomocy Nocnych Łowców. Kłopot w tym, że w krainie faerie czas płynie inaczej i Mark nie tylko prawie się nie postarzał, ale na dodatek nie rozpoznaje nikogo ze swoich bliskich. Czy będzie w stanie naprawdę wrócić na łono rodziny? I czy faerie naprawdę na to pozwolą?
Oto rozdzierające serce wprowadzenie do nowej serii Cassandry Clare, „Mroczne Intrygi”, wciągająca gra pozorów, pełna magii i obfitująca w przygody Nocnych Łowców.
(opis i okładka z lubimyczytac.pl)

Siedemnastoletnia Emma  poszukuje prawdziwych morderców swoich rodziców. Jej parabatai, Julian Blackthorn, musi się za to mierzyć z wychowywaniem swojego młodszego rodzeństwa i stratą starszego. Na obydwoje spada coś, z czym będzie im trudno sobie poradzić...


Znacie pewną manierę Cassandry Clare? To, że wszyscy są piękni i inteligentni, los piętrzy przed nimi kolejne przeszkody, a na końcu okazuje się to wielką przesadą (tak jak było z "Miastem niebiańskiego ognia" - miało być rozbijające zakończenie, poświęcenie, śmierć, a wyszło jakoś biednie i słodko) to jedno. Idealizowanie bohaterów i ciągłe mówienie jacy są opiekuńczy/waleczni/odważni/rudzi/dystyngowani. Argghhhhh czytając tą książkę i te odautorskie peany na cześć Juliana czy Emmy aż mnie skręcało. Sama jestem w stanie wywnioskować, jakie mają cechy charakteru na podstawie scen z nimi i dialogów. Całe szczęście, że główni bohaterowie nie okazali się tak papierowi jak drugoplanowe postaci. Emma i Julian są bardzo ciekawymi bohaterami, wielowymiarowymi - są widoczne nie tylko ich zalety, ale i wady. Więź ich łącząca także jest niespotykana. Strasznie podobały mi się wszystkie sceny z ich udziałem, ich zaangażowanie i lojalność. Niestety, o ile o trylionie rodzeństwa Juliana można powiedzieć, że są dosyć ciekawie skonstruowani, to Cristina, Diego czy Diana po prostu się rozmyli. Spotykamy także czarownika Malcolma Fade'a, który jest kopią Magnusa i nie za bardzo umiem wskazać, co ich odróżnia.

Akcja rozgrywa się w Los Angeles, ale równie dobrze mógłby być to jakiś amerykański Pścin Dolny. Nie ma żadnych wędrówek po tym mieście, zupełnie nie czuć klimatu. Jedyne co mi się podobało to to jak Emma czy Julian wychodzili z Instytutu, przechodzili przez ulicę i byli na plaży. Chciałabym tak mieszkać! O wyglądzie  Instytutu także mało co wiemy, ale fajnie, że pojawiły się wreszcie urządzenia Przyziemnych i więcej ich kultury.

Fabuła jak i sama intryga została ciekawie skonstruowana. Odniesienie do wiersza "Annabel Lee" Edgara Allana Poe'ego wyszło nadzwyczaj zgrabnie i wszystkie wydarzenia przybrały ciekawy obrót. Z niepokojem przedzierałam się przez kolejne strony i zdarzenia, bardzo wczułam się w czytaną historię i jest to zdecydowanie plus. Emma jako ogarnięta żądzą zemsty dziewczyna i jej działania w celu znalezienia morderców rodziców wyszły dość realistycznie (jeśli można w ogóle to tak nazwać) i nie czułam sztuczności jej motywów.

Niestety, główny, wielki, bijący po oczach minus to schematyczność i powielanie własnych motywów. Pani Cassandra Clare zdaje się pisać fanfiki do swoich własnych książek. Wszystkie zdarzenia, postacie poboczne - miałam wrażenie, że to wszystko już było. Kolejna zakazana miłość? Proszę, oczywiście że jest. Friendzone? Zdrajca? Podane jak na tacy. Ech, w prologu występuje pewna tajemnicza postać - Kit Rook, przyziemny ze Wzrokiem. Od razu odgadłam, co się świeci i kim jest. Pomyślałam sobie "znając Cassie to pewnie on będzie X, hahahaha" i... rzeczywiście tak się stało.
 
Przestałam być wielką fanką Cassandry Clare, gdy zaczęła wyciskać ze swojego świata dolary tworząc kolejne karty, obrazki, opowiadania i kiedy usłyszałam więcej o sprawie z plagiatem (zamierzam napisać o tym post). Teraz czuję się znowu nieco oszukana. Panuje wielki bum na Nocnych Łowców i to uniwersum jest kreowane przez fanów za genialne i może przez to nie dostrzegają wielu wad. Ja stety lub niestety dostrzegłam i trudno mi czytać te książki z takim entuzjazmem. Po takiej promocji i wychwalaniu spodziewałam się czegoś mocniejszego po "Pani Noc", a dostałam zredagowany, przeciętny fanfik. Trochę przykro. Mimo to sięgnę po kolejny tom, bo po jestem zaciekawiona zakończeniem, choć bez zachwytów i odliczania czasu do premiery.

Ocena - 7/10

18 komentarzy:

  1. Jeszcze nie czytałam tej książki, muszę skończyć czytać Dary Anioła, ale sięgnę po nią na pewno, bo jestem strasznie ciekawa, co tym razem wymyśliła Cassandra Clare :)
    Buziaki ;*
    bookowe-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma wyobraźnię, ale czytając ciągle ma się wrażenie "to już było" :(

      Usuń
  2. No jak na tak wyczekiwaną powieść spodziewałam się czegoś więcej. Fakt, Dary Anioła naprawdę były... (BUM, WYBUCH W GŁOWIE LAURY) fantastyczne! Nie sięgnęłam po „Panią Noc” i z tego co widzę nie otrzymam czegoś nowego i wstrząsającego. Może trochę poczekam z czytaniem tej książki!

    Pozdrawiam cieplutko ♥
    http://sleepwithbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj koniecznie, wiele tam odniesień do Darów i postaci, a to samo w sobie jest ciekawe :)

      Usuń
  3. Nie kupiłam tej książki, że względu na to, że najpierw chcę dokończyć ,,Dary Anioła" i przeczytać ,,Diabelskie Maszyny". Sądzę, że zanim to się stanie trochę czasu minie i być może wyjdą kolejne części ,,Mrocznych Intryg" Może będę miała trochę pełniejszy obraz serii i trochę łatwiej mi będzie zdecydować, czy warto ją zaczynać, czy lepiej nie psuć sobie zdania o Cassandrze Clare i odpuścić.
    Pozdrawiam cieplutko i czekam na kolejne posty :*

    Julka z julyinthebookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli mam być szczera, to twoja recenzja jest pierwszą (przeczytaną przeze mnie), która wytykałaby tej książce błędy. Faktycznie, wszędzie same pozytywne opinie... Chociaż widziałam też takie żale w postaci złego wydania (brak twardej oprawy, literówki, błędy ortograficzne..) ale zero recenzji które wytykałyby błędy (fakt, przeczytałam ich tylko kilka ale większość z nich pisało o książce bardzo pochlebnie).

    Miałam w planach zacząć ą dzisiaj ale spotkałam inną książkę i już po pierwszych stronach dostałam na nią BUM... Szkoda tylko, że nie została wydana w Polsce i muszę czytać po angielsku...

    Pozdrawiam http://ksiazki-bez-tajemnic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest już wydana w Polsce od 30 marca, jesli chodzi o "Panią noc". Podobne, niezbyt recenzje, są na blogu Natalii Leny i na Siostrach w bibliotece :)

      Usuń
  5. Miałam na nią wielką ochotę, teraz jednak się waham :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno radzę trochę ochłonąć i podejść bez nadmiernej ekscytacji :)

      Usuń
  6. Od zawsze miałam chrapkę na książki Cassandry Clare, ale jakoś zawsze się z nimi mijałam. Trzeba przyznać, że każda okładka przyciąga - tak jest również i w tym przypadku. Ale pytanie - co z treścią? Ja niestety, jak już wspominałam, nie miałam okazji przeczytać ani jednego z dzieł tej autorki, chociaż gdziekolwiek się nie spojrzy, tam same pozytywne opinie. Mam nadzieję kiedyś sięgnąć chociażby po Panią Noc i zobaczyć, czy może mnie "porwie" :D

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie x
    caliraviel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto zacząć przygodę z tą autorką :) Proponuję na sam początek Diabelskie maszyny :)

      Usuń
  7. Tak samo jak ty jestem wielką fanką TMI i TID, tak samo jak ty książka wpadła mi w łapki zaraz w dniu premiery. Niestety jeszcze nie zaczęłam tego czytać ze względów czasowych. Jednak po wysłuchaniu i przeczytaniu tak wielu może nie negatywnych, al eteż nie pozytywnych opinii, robi mi się przykro. Liczyłam , że Cassie w tych tomach ładnie zakończy wszystko z Nocnymi Łowcami podsumuje wszystkie 3 serie i ładnym akcentem pozostanie w naszych wspomnieniach. Szkoda, że na nikim ta ksiązka nie robi takiego wrażenia jak w przypadku TMI :<
    Pozdrawiam :D
    http://books-world-come-in.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale może osoba, która przeczyta ja bez znajomości poprzednich części będzie zachwycona.

      Usuń
  8. Nie znam książki, ale być może przeczytam. Dobra recenzja!

    Pozdrawiam!

    www.subiektywniekrystix.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jestem pewna, czy będę miała ochotę się z nią zapoznać... Jakoś wielką fanką uniwersum Clare nie jestem :)

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  10. Już czeka na swoją kolej u mnie na pólceczce. Mam nadzieje, że mi się spodoba

    OdpowiedzUsuń