piątek, 24 czerwca 2016

O łatkach, które sami sobie przypisujemy, czyli dlaczego nie nazywam siebie książkoholikiem


Ostatnio doszłam do wniosku, porównując się z resztą książkowej blogosfery, że chyba nie jestem do końca normalna. Gdy czytam te posty podsumowujące, czuję się jakbym brała udział w wyścigu szczurów, a posty o zwyczajach i życiu przeciętnej blogerki/blogera książkowego mam wrażenie, że żyją oni tylko książkami. 

Kojarzycie te wszystkie obrazki i memy z książkoholikami?




Oglądając je rzadko się z nimi utożsamiam. Teraz powiem coś obrazoburczego - nie jestem sfiksowana na punkcie książek. To tylko przedmioty, sklejone ze sobą kartki z grzbietami na których wydrukowany jest tusz. Mam mało popularne podejście do książek, bo moje nie wyglądają jak dopiero co kupione w księgarni. 

Nie rozumiem tych dwóch obozów - zwolenników papierowych książek, a czytników. Dla mnie nie ma to większego znaczenia. Książka to książka, liczy się treść, choć papierowa jest bardziej „namacalna”. Zdarza mi się za to kupić książkę papierową po przeczytaniu e-booka, jeśli bardzo mi się spodoba - po prostu lubię mieć na półce powieść, która mnie jakoś ujęła i którą przeczytam z pewnością jeszcze raz.


Nauczyłam się czytać, gdy miałam cztery lata i od czasu, gdy miałam dziewięć czytam nałogowo. Jestem złakniona historii i opowieści. Świat codzienny, który nas otacza, zwyczajnie mnie nudzi. Potrzebuję nowych wrażeń, szeptanych opowiastek na dobranoc, przeżywania czegoś, czego nie mogłabym doświadczyć w tym świecie. Nie ma dla mnie znaczenia jakoś kartek, stan okładki, nie czynię z czytania ceremoniału, a moje życie ma milion innych aspektów oprócz mojej czytelniczej manii. 

Jestem córką, spędzam czas z rodzicami, rozmawiam z nimi, pomagam i się kłócę. Jestem siostrą, znoszę także fochy rodzeństwa, bawię się ze swoim kotem. Jestem przyjaciółką, co znaczy że dużo czasu zajmuje mi rozmawianie i spędzanie czasu z bliskimi mi osobami, robienie głupot. Jestem licealistką, a do tego ambitną, więc dużo się uczę. Jestem dziewczyną, która uwielbia Gwiezdne wojny i potrafi oglądać je mnóstwo razy. Jestem także częstym bywalcem imprez i spotkań towarzyskich, bo poznaję tam mnóstwo nowych ludzi. W piątki częściej można mnie nie spotkać niż spotkać w domu z książką. Lubię przeglądać sklepy z ubraniami, przymierzać kolczyki, czytać o włosach i szperać w internecie w poszukiwaniu nowych książek. 

Nie czuję jakbym była uzależniona od książek, choć pewnie jestem. W moim życiu czytanie to tylko jedna z wielu bardzo wielu rzeczy, jakie robię. Ważne jest, żeby samemu nie przypisywać sobie łatek i nie określać się tylko przez jedną rzecz. Nie wstydzę się tego, że przeglądając strony księgarń, jednocześnie czekam aż wyschną mi paznokcie, albo że w piątkowy wieczór nie mam najmniejszej ochoty na siedzenie w domu z książką, lecz wyjście na domówkę. Możemy być i tym, i tym.

wtorek, 21 czerwca 2016

Moje ulubione książkowe bohaterki


Każdy z nas czytając książki, utożsamia się lub zaczyna lubić jakąś postać.  Automatycznie staje się dla  niego ważna i zapada w pamięci. Oto moja subiektywna lista ulubionych książkowych bohaterek.



H e r m i o n a    G r a n g e r
seria „Harry Potter” – J. K. Rowling

Hermiona jest jedną z pierwszych książkowych bohaterek, którą pokochałam i z którą się utożsamiam. Niezwykle mi imponowała i inspirowała mnie, gdy byłam dzieckiem swoją inteligencją, sprytem i rozsądkiem. Jej postać ewoluowała wraz z kolejnymi częściami i pokazała nam też swoją drugą stronę – bardziej wrażliwą, ciepłą i troskliwą.



A l a s k a    Y o u n g
“Szukając Alaski” – John Green

Nie wiem, czy Alaskę można do końca określić jako pozytywną postać, ale bardzo szanuję i jednocześnie podziwiam tą dziewczynę. Była bardzo wrażliwa, ale skryta i zadawała sobie w tak młodym wieku bardzo ważne pytania.  Nie potrafiłam jej polubić od pierwszej strony, a nawet po pierwszym czytaniu – zrozumiałam jej postać dopiero po którymś.  Warto przeczytać „Szukając Alaski”.


C e l a e n a    S a r d o t h i e n
seria “Szklany tron” – Sarah J. Maas


Za to Celaena to postać, którą pokochałam od pierwszej strony. Mimo, że jest stylizowana na klasyczną bohaterkę badass to równoważy w sobie i waleczną, i dziewczęcą stronę. Uwielbiam w niej hardość i waleczność, a także lojalność wobec przyjaciół.


L u n a    L o v e g o o d
seria „Harry Potter” – J. K. Rowling


Luna zawładnęła piątym tomem Harry’ego. Kocham zarówno jej filmową jak i książkową wersję, jest dla mnie chyba najbardziej magiczną postacią ze wszystkich.  Żyje we własnym świecie, ma otwarty umysł na wszelkie dziwactwa i mimo szykanowania jej w szkole, ona nie przestaje być sobą. Jest bardzo skontrastowana z Hermioną, ale obydwie te bohaterki są świetne na swój sposób.


I s a b e l l e    L i g h t w o o d
seria “Dary anioła” – Cassandra Clare

Nie polubiłam za bardzo Isabelle w “Mieście kości”, wydawała mi się bardzo pusta i sztuczna. Polubiłam ją dopiero w kolejnych dwóch częściach, a w „Mieście upadłych aniołów” widzimy ją przez inny pryzmat i to właśnie tam awansowała do moich ulubionych bohaterek.  Jest bardzo podobna do Celaeny, ale chyba bardziej skryta i podatna na zranienia. Lubię w niej też to, że jest wysoka tak jak ja i nosi wysokie obcasy :)


E l i z a b e t h   B e n n e t
“Duma i uprzedzenie” – Jane Austen

Pierwsza ukochana bohaterka z klasyki. Elizabeth to druga w kolejności starszeństwa siostra państwa Bennet. Każda z nich ma jakąś cechę wyróżniającą i u Elizabeth jest to duża dawka inteligencji, miłość do książek i sarkazm. Uwielbiam więź łączącą ją z jej starszą siostrą Jane, a cała relacja między nią Elizabeth a panem Darcy to mistrzostwo.


C i n d e r    L i n h
„Saga księżycowa” – Marissa Meyer


„Sagę księżycową” czytałam już dawno, ale Cinder zapadła mi w pamięć na długo. Jest cyborgiem – półczłowiekiem, półmaszyną, ma metalową nogę. Pracuje jako mechanik, a sam książę przychodzi do niej po pomoc, bo jest naprawdę najlepsza w swojej profesji. Bardzo lubię ją jako taką mechaniczną wersję Kopciuszka i podobało mi się w jaki sposób walczy o swoje.


E m i l i a   B y r d   S t a r r
seria o Emilce – L. M. Montgomery

Oczywiście uwielbiam Anię Blythe i ona także powinna znaleźć się w tym zestawieniu, ale uznałam, że postać Emilki powinna zostać także doceniona. Emilka Starr jest sierotą mieszkającą z dwiema ciotkami. Obserwujemy ją od czasu, gdy jest kilkuletnim dzieckiem do momentu, gdy ma około trzydziestu lat. Wcześnie rozpoczyna swoją karierę pisarską i powoli wspina się po drabinie coraz wyżej, wreszcie wydając książkę. Jest dla mnie prawdziwą inspirację i bardzo lubię wracać do tej trylogii.


J o a n n a   S t i r l i n g
„Błękitny zamek” – L. M. Montgomery

Kolejna bohaterka L. M. Montgomery. Uwielbiam jej historię. Od stłamszenia w toksycznej rodzinie po uwolnienie się od niej, podejmowane decyzje, niesztampowość, optymizm, niecodzienną urodę i radość życia. Bardzo, bardzo polecam przeczytać tę książkę.


A n n a b e t h    C h a s e
seria o Percym Jacksonie – Rick Riordan

Annabeth – podobnie jak Hermiona – zaimponowała mi swoją inteligencją i oczytaniem. Uwielbiam takie bohaterki, bo mam dość głupawych nastolatek, którym w głowie siedzi wyłącznie jakiś facet. Annabeth jest świetna, mimo takich wad jak małe zarozumialstwo i sztywność, które zarzucają jej antyfani, i bardzo lubię jej stosunek do Percy’ego.



Jakie są wasze ulubione bohaterki?

niedziela, 19 czerwca 2016

#50. "Niebezpieczne kłamstwa" - Becca Fitzpatrick

Dawno, dawno temu, gdy nosiłam jeszcze emogrzywkę, zaczytywałam się we wszelakich historiach z paranormalnymi romansami  w tle. Na szczęście, grzywka odrosła i moje zainteresowanie spadło, ja za to krytycznie spojrzałam na moje tamtejsze literackie „dzieła”. Saga „Szeptem” była takim drugim „Zmierzchem” nieco lepiej napisanym i mniej wciągającym zamiennikiem. Czytało mi się to miło i szybko, mimo tego, że wszyscy bohaterowie byli typowi do bólu.
„Black Ice” tejże autorki za to pozytywnie mnie zaskoczyło i sprawiło, że zapragnęłam znowu sięgnąć po jej książki. Ostatnio wydano właśnie „Niebezpieczne kłamstwa” i z radością po nie sięgnęłam.

piątek, 17 czerwca 2016

O co chodzi z krytyką Cassandry Clare?

Po
Cassandra Clare znana nam jest dobrze ze swojej serii „Dary Anioła”, a także z „Diabelskich maszyn”. Ostatnio wyszła kolejna powieść jej autorstwa i początek nowej trylogii – „Pani Noc” (moja recenzja – klik). Na amerykańskim booktubie spotkałam się z filmikiem, którego autorka wyjaśniała, dlaczego nie przeczyta już nic pióra Cassandry Clare. Wiem, że mało osób mogło do niego dotrzeć, bo raczej nie jest znana, a chciałabym przybliżyć wam tą kwestię. Mój stosunek do pani Clare także znacznie oziębł, szczególnie po przeczytaniu „Pani Noc”.

środa, 15 czerwca 2016

#49. "Korona w mroku" - Sarah J. Maas

Pamiętacie, jak bardzo spodobał mi się „Szklany tron”? Byłam dosłownie zachwycona – światem przedstawionym, kreacją bohaterów i pomysłem pani Sarah J. Maas na fabułę. Ostatnio miałam okazję zapoznać się z drugą częścią przygód Celaeny i w dalszej części tekstu możecie poznać moje przemyślenia na jej temat. Zapraszam!

Recenzja pierwszej części – klik.


poniedziałek, 13 czerwca 2016

Moja biblioteczka // czerwiec 2016

To wreszcie ten dzień, w którym pokaże wam moje książkowe stosy z regału. Korzystając z tego pięknego wiosennego dnia wzięło mnie na porządki :) Niestety, kilku książek  nie ma, bo wywędrowały do znajomych albo są gdzieś w jeszcze nieodgruzowanej części pokoju. Zapraszam do oglądania!

niedziela, 12 czerwca 2016

#48. "Wielki Gatsby" - F. S. Fitzgerald

Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami jedną z moich ulubionych książek wszechczasów, którą po raz pierwszy przeczytałam koło roku temu. Wtedy mnie nie zachwyciła, przeczytałam ją pobieżnie i właściwie bez zastanawiania się nad treścią. Ostatnio jednak znowu nabrałam ochoty na tą historię przez zachwyty Abigail Jailette.

piątek, 10 czerwca 2016

Biblioteczkowe inspiracje

Każdy z nas lubi chyba oglądać cudze biblioteczki, stosiki i zdjęcia książek, a większość marzy też o wypełnionych po brzegi regałach do sufitu.U mnie duży udział miała "Piękna i Bestia" i ta cudna biblioteka księcia :) Do tej pory marzę o takich regałach i dzisiaj przedstawiam wam kilka takich inspiracji wnętrzarskich. Wszystkie grafiki pochodzą z pinterest.com.




czwartek, 9 czerwca 2016

#47. "Zawsze stanę przy tobie" - Gayle Forman


Bardzo lubię Gayle Forman, ale jej ostatnia książka – „Byłam tu” – zupełnie mnie zawiodła. Była nijaka, miałka i właściwie o niczym. Gdyby zrobiła z tego opowiadanie czy nowelkę było by o wiele lepiej. Dlatego z ostrożnością podeszłam do tej książki.


Brit jest niepokorna i czasami pakuje się w kłopoty. Mimo to nie może zrozumieć, dlaczego ojciec i macocha oddają ją do Red Rock, ośrodka terapeutycznego, gdzie rzekomo leczy się zbuntowane nastolatki. Teraz jej życie spoczywa w rękach terapeutek o niedostatecznych kwalifikacjach, twardziela Szeryfa oraz okrutnej psycholog.
Nikt nie zdoła przetrwać samotnie - lecz komu zaufać w miejscu, gdzie nagradzane jest donoszenie na koleżanki? Na szczęście Brit poznaje V, Bebe, Marthę oraz Cassie - cztery dziewczyny, dzięki którym może uda jej się nie oszaleć. Razem starają się zachować zdrowy rozsądek, by życie w Red Rock nie zmieniło się w ostateczny koszmar.

źródło opisu: http://nk.com.pl/
źródło okładki: http://nk.com.pl/


wtorek, 7 czerwca 2016

#46. "Tytany" - Victoria Scott

Premiera "Tytanów" Victorii Scott, autorki "Ognia i wody" odbyła się w Polsce całkiem niedawno, bo drugiego czerwca. Byłam dość sceptycznie nastawiona i nie miałam wielkiej ochoty na tą książkę, bo trochę odrzucał mnie ten opis sugerujący wyścigi, dużo mechaniki i pojazdów. Bardzo jednak spodobała mi się wcześniejsza seria Victorii Scott, więc postanowiłam, że jednak sięgnę po "Tytanów.

poniedziałek, 6 czerwca 2016

#45. "Harry Potter i Kamień Filozoficzny", wersja ilustrowana - J. K. Rowling, Jim Kay

Czy istnieje ktokolwiek na świecie kto nie wie nic o Harrym Potterze? Nie słyszał o książkach, o filmach? Zapewne każdy miał jakąś styczność z tym małym czarodziejem, a pokolenie osób mających teraz po 15-30 lat wręcz wychowało się na nim. Także ja rozpoczęłam swoją przygodę z czytaniem właśnie od Harry’ego, którego czytałam nałogowo i w kółko, po raz ostatni jakieś pięć lat temu. Wznowienie Harry’ego w wersji ilustrowanej spowodowało, że znowu sięgnęłam po tą serię.

niedziela, 5 czerwca 2016

Z miłości do okładek #04 - "Harry Potter i Kamień Filozoficzny"

Dawno nie było postu z tej serii, a w moje ręce wpadło ilustrowane cudo, które jest chyba absolutnym must havem dla każdego fana "Harry'ego Pottera"!
Zapraszam do oglądania tego pięknego wydania i ilustracji Jima Kaya, wybranego przez samą J. K. Rowling.

sobota, 4 czerwca 2016

#44. "Szklany tron" - Sarah J. Maas lub 5 powodów, by wreszcie przeczytać tą serię


Znacie te książki od których nie możecie się oderwać, bo wciągają was od pierwszej strony? Ja tak miałam ostatnio z „Ogniem i wodą” (klik) czy dawno dawno temu z „Igrzyskami śmierci”, które czytałam na ławce w parku w samym środku stycznia.  Kocham to uczucie i książki, które sprawiają mi niemal namacalną przyjemność czytania.

Dlatego dzisiaj chciałabym przedstawić – choć wątpię, że wiele osób nigdy nie słyszało o tej książce – „Szklany tron” pani Sary J. Maas!

źródło

środa, 1 czerwca 2016

#43. "Od złej do przeklętej" - Katie Alender

Kasey wraca do domu po rocznym pobycie w zakładzie dla umysłowo chorych i zostaje wrzucona wprost do licealnego świata, który przypomina zamknięty zbiornik z rekinami. Najpierw pogardzana przez łatkę wariatki, w końcu znajduje sobie nowe przyjaciółki, a to towarzystwo wzbudza niepokój w jej starszej siostrze, Alexis. W rękach klubu Promyczek, który ma przystosować dziewczyny do życia i uczynić je lepszymi, założonego przez przyjaciółki Kasey, okazuje się być stara księga...