Animal Book TAG

Cześć,
zostałam nominowana kilka dni temu do wykonania tego tagu przez Julię, a że od dawna nie robiłam żadnego, postanowiłam niezwłocznie to zmienić. Zapraszam do czytania!

Pies - twoja zaufana książka, do której często wracasz.

Jest to "Ronja, córka zbójnika" Astrid Lindgren, która była moją ulubioną książką w dzieciństwie. Miło jest czasami wrócić się poprzez nią do tego czasu.

Kot - książka, której bohater/ka chodzi własnymi ścieżkami i nie ma stałego towarzysza

Wydaje mi się, że to sklasyfikować można Celaenę Sardothien ze "Szklanego tronu". Raczej mało komu ufała i wszystko załatwiała sama.

Żyrafa - książka, która ci się niemiłosiernie dłużyła i chciałaś ją jak najszybciej skończyć.

"Światło, którego nie widać" (recenzja) zdecydowanie. Pomimo wielu optymistycznych recenzji, mi nie za bardzo przypadła do gustu. 

Słoń - książka, którą przeczytałeś i która ma ponad 500 stron.

Oj wiele takich :) "Gra o tron", "Harry Potter i Zakon feniksa", "Miasto niebiańskiego ognia"...

Mysz - najkrótsza książka, jaką przeczytałeś.

Chyba dwie książki Erica Emmanuela Schmitta, z którymi miałam już okazję się zapoznać. Wybieram więc "Oskara i panią Różę".

Smok - twoja ulubiona książka, gdzie pojawiły się istoty fantastyczne.

Jest to oczywiście "Harry Potter i Kamień filozoficzny". Uwielbiam całą tą książkę i serię i nie mogłam jej tu nie wstawić.

Lew - książka z nieustraszonym bohaterem.

Nieustraszony? Tylko Tris z "Niezgodnej". Mimo że z każdą książką malała moja sympatia do niej, nie można odmówić jej brawury.

Owca - książka, w której bohater wzbudził u ciebie współczucie.

Zdecydowanie "Mechaniczna księżniczka" i Jem Carstairs. Tak bardzo żal mi jego losu, tego co musiał zrobić dla życia i tej całej sytuacji z Willem i Tessą.

Kret - książka, po którą sięgnęłaś w ciemno nie znając fabuły ani autora. 

Było to "Love, Rosie", o której to książce nie wiedziałam za dużo, a właściwie nic. Ale bardzo mi się podobała, tak samo jak ekranizacja.

Nietoperz - książka, dla której zarwałeś noc.

Dla wielu książek zarwałam noc, ale chyba najbardziej huczne zarwanie nocy nastąpiło dla "Hopeless" Colleen Hoover, które tak mnie wciągnęło, że czytałam gdzieś do pół do trzeciej. Potem zapłakana chodziłam po domu szukając chusteczek i pobudziłam chlipiąc wszystkich.

Najgorsze dla mnie są właśnie nominacje, bo nigdy nie wiem, czy kogoś już nie nominowałam, czy ten ktoś już tego nie robił, więc pozostawiam otwartą furtkę. Jeśli ktoś ma ochotę, proszę robić! :)

Jakie macie plany na sobotę? Ja szykuję się na osiemnastkę przyjaciółki i zrobiło mi się trochę sentymentalnie :)