czwartek, 4 sierpnia 2016

#58. "Książka Racheli" - Sissel Vaeroyvik

Dzisiaj przychodzę do was z recenzją książki, za której przeczytanie raczej bym się nie zabrała gdyby nie wzmianka w jakiejś recenzji czy opinii o jej podobieństwie i odniesieniu do "Złodziejki książek" Marcusa Zusaka. Nie wiem, czy wiecie, ale bardzo podobała mi się tamta książka i to ona przybliżyła mi czasy drugiej wojny światowej w bardziej 'ludzki' sposób. "Książka Racheli" to właśnie jedna z tych pozycji, które przedstawiają wojnę z punktu widzenia dzieci i ich rodzin.



TYTUŁ: "KSIĄŻKA RACHELI"
AUTOR: SISSEL VAEROYVIK
SERIA: GORZKA CZEKOLADA
WYDAWNICTWO: MEDIA RODZINA
DATA WYDANIA: 20 KWIETNIA 2016
ILOŚĆ STRON: 440


„Książka Racheli” to wzruszająca historia o poszukiwaniu własnej tożsamości i mierzeniu się z demonami przeszłości. O poznaniu samego siebie, o zdradzie i miłości, a także o bezgranicznej opiece matki nad dziećmi i walce o nie.
Ella, od kilku lat mieszkająca w Nowym Jorku, po śmierci rodziców wraca do ich domu w Norwegii. Tam spotyka Rachelę – tajemniczą starszą panią wynajmującą dom rodziców Elli. Od tego spotkania losy obu kobiet zaczną się przeplatać, obie będą musiały się zmierzyć ze swoją przeszłością, a historia sięgająca drugiej wojny światowej zatoczy zaskakujące koło w finale powieści.


Główna bohaterka - Ella - wraca do rodzinnego Bergen po tragicznej śmierci rodziców, aby zająć się odziedziczoną przez nich firmą i sprawami spadkowymi. Dziewczyna nigdy nie miała zbyt dobrego kontaktu z rodzicami, a przez ostatnie lata, gdy mieszkała w Nowym Jorku właściwie nie rozmawiała z nimi. Jedną z wielu spraw, które zostały na jej głowie, jest załatwienie sprawy wynajmu części domu rodziców, który chce jak najszybciej sprzedać, ze starszą panią. Ekscentryczna i tajemnicza staruszka zaczyna nalegać na spotkania z nią, a Ella mimo swojej początkowej niechęci wysłuchuje historii jej życia.

Pierwsze kilkanaście stron bardzo mi się dłużyło, a kolejne rozdziały także nie zapowiadały niczego świetnego. Trzeba jednak przyznać, że gdy poznaliśmy starszą panią, czyli tytułową Rachelę, historia się odmieniła, pióro autorki zrobiło się zgrabniejsze i dalej wszystko szło jak z płatka, a ja nie mogłam przestać czytać, czekając tylko na momenty spotkania Elli z Rachelą. To one napędzały akcję i były przerywnikami między zwyczajną opowieścią Elli. 

Jest to powieść obyczajowa, gdzie teraźniejszość Elli przemieszana jest z przeszłością Racheli, miłość z nienawiścią, smutek z radością. Życie każdej z tych kobiet nie było łatwe, Rachela jednak opowiadając swoją historię chce, aby Ella dzięki niej zrozumiała, jakie błędy popełniła i zmieniła swoje życie na lepsze. Jej pragnieniem jest także to, by ocalić swoją przeszłość przed zapomnieniem i naprawić wszystkie błędy z przeszłości. Jej wojenna historia obfituje w smutne zdarzenia, ale przede wszystkim jest opowieścią o silnej kobiecie, której przyszło odnaleźć się w powojennej rzeczywistości.

Ale teraźniejszość jest tak samo ważna. Ella jest zagubiona, nieśmiała i niezdecydowana, boi się kontaktu z ludźmi, zmian, przyszłości i wiążących decyzji. Nie znała za dobrze swoich rodziców, uważała ich za dwójkę ludzi zupełnie nie pasujących do siebie i praktycznie odcięła się od nich. W miarę jak odkrywa ich kolejne tajemnice i niedomówienia, zdaje sobie sprawę, jak pochopnie ich oceniała i jak wiele straciła. Myślę, że to jest właściwy morał tej historii, bo nie mając wglądu na całą ich historię, nie znając ich, zrezygnowała i pozwoliła na oddalenie się od siebie. 
Zakończenie tej historii nie było tak zaskakujące, jak na to liczyłam, ale i tak wywołało u mnie sprzeczne emocje. Nie do końca autorka poprowadziła to tak jak ja na to liczyłam.

Podsumowując - "Księga Racheli" to dobra książka, która jest świetnie napisana pod względem dopracowania historycznego i niesie za sobą ważne życiowe prawdy. Na pewno warto się z nią zapoznać i spędzić te kilka godzin.


Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.





2 komentarze:

  1. Obecnie nie mam ochoty na klimaty II wojny światowej, ale może kiedyś... tym bardziej zachęca mnie to podobieństwo do Złodziejki książek i okładka jest bardzo ładna ^_^

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba ksiązka nie dla mnie i tak na razie stos książek się piętrzy (dokładnie za mną) więc nawet nie znalazłabym na nią czasu :(
    Pozdrawiam :D
    http://books-world-come-in.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń