poniedziałek, 4 lipca 2016

#52. "Lato koloru wiśni" - Carina Bartsch

Mniej więcej rok temu stałam w pewnej księgarni i czytałam opis z tyłu okładki "Lata koloru wiśni". Przy kasie jednak zmieniłam zdanie i kupiłam książkę, której do dzisiaj nie przeczytałam, o ironio. Miałam w planach przeczytanie tej duologii, ale pewnie ciągle odkładałabym lekturę w czasie jak to mam w zwyczaju, gdyby nie egzemplarz, który do mnie przybył pod koniec czerwca. 
Czy "Lato koloru wiśni" ma w sobie coś więcej niż tylko ładne wydanie i lekki romans? 


Lekkie love story utrzymane w konwencji romansu akademickiego. Emely, obdarzona odrobinę sarkastycznym poczuciem humoru studentka literaturoznawstwa, szczerze cieszy się z przeprowadzki jej najlepszej przyjaciółki do Berlina. Nie wie jeszcze, że szalona Alex zamierza zamieszkać w mieszkaniu swojego brata, przystojnego, szmaragdowookiego bruneta, z którym Emely łączą niemile wspomnienia. Na szczęście wkrótce dziewczyna otrzyma romantyczny mail od tajemniczego wielbiciela...
źródło opisu: http://mediarodzina.pl/


Fabuła „Lata koloru wiśni” opiera się na Emely, studentce literaturoznawstwa. Jej najlepsza przyjaciółka Alex przeprowadza się do Berlina i zamieszkuje z bratem. Emely ma do Elyasa urazę z przeszłości i szczerze go nie znosi. Stara się nie wchodzić mu w drogę, wiedząc o jego nieczystych zamiarach, a sama zaczyna zakochiwać się w kimś innym…

Właściwie nie jest to nic oryginalnego, zwykły romans utrzymany w akademickim stylu. Po przeczytaniu tej książki nadal nie wiem, co takiego sprawiło, że tak mi się spodobała. Nie przepadam za romansami, ale „Lato koloru wiśni” sprawiło, że wciągnęłam się w tą historię na długie godziny i obydwa tomy przeczytałam na raz. Co mogło to sprawić?

Po pierwsze, główna bohaterka, która przypadła mi do gustu od pierwszej strony. Niby jest cicha i ma niewielu przyjaciół, a jednak umie dogadać i walczyć o swoje. Jest uparta i rozsądna, nie podaje siebie na tacy jak to bywa w tego typu romansach.

Po drugie, dialogi między Emely a Elyasem. Znają się od dzieciństwa, więc zdążyli zaleźć sobie za skórę, a ich spotkanie po siedmiu latach obfituje w zaskakujące i zabawne zdarzenia.  Obydwoje mają cięty język i nie odpuszczą drugiemu złośliwego komentarza.

- Ale to działa - powiedział pewnym siebie głosem - Lecisz na mnie.
- Lecę na ciebie jak zepsuty szybowiec.


Po trzecie, dobrze przemyślana historia, odpowiednio rozłożona na dwie części, dzięki czemu nie mamy wrażenia, że jest zbyt rozciągnięta czy dłużąca się. Łatwo się w nią wciągnąć już od pierwszych stron i trudno przerwać czytanie.

Po czwarte, styl pisania autorki, który nie jest infantylny ani przejaskrawiony. Nie zrobiła z Emely irytującej postaci, brakowało zachwytów nad jej wyglądem oraz postarała się, by postacie drugoplanowe nie były papierowe.

Po piąte, muzyka, bo w tekście co rusz pojawiają się tytuły piosenek, których słuchałam podczas czytania i wpisały się w mój gust. Najbardziej chyba spodobała mi się Cold As Ice zespołu Foreigner, bo słyszałam ją jakiś czas temu, ale wypadła mi z pamięci :)

Podsumowując – spędziłam miło czas nad „Latem koloru wiśni”. Wydaje się, że jest dość sztampowa i zwykła, a jednak ma w sobie to coś, co sprawia, że jest niebywale wciągająca i relaksująca. Od razu uprzedzam, że kończy się w takim momencie, że będziecie chcieli od razu sięgnąć po drugi tom.


Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.

12 komentarzy:

  1. Ja jeszcze nie czytałam tej duologii, ale polecała mi ja moja ciocia. Nie byłam raczej do końca przekonana co do niej. Teraz myślę, że wreszcie pożyczę od cioci pierwszy tom i zobaczę, czy mi się spodoba ;)
    Kochana, super recenzja, a ja oczywiście czekam na więcej ;)

    Pozdrawiam cię z całego serduszka i zapraszam do mnie na 'Książkowe Nawyki Tag - Special na 5000 wyświetleń! GOŚĆ SPECJALNY!' :)
    Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożycz, najwyżej nie dokończysz jak cię nie wciągnie :)

      Usuń
  2. Cytat o zepsutym szybowcu jest niezły:p a książka jak na razie mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tę historię przede wszystkim za niesamowity humor w niej zawarty :>
    Pozdrawiam
    http://secretsofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, zepsuty szybowiec rozwalił system!
    Ale mam ochotę na tę książkę, wiem, że muszę ją przeczytać jeszcze w te wakacje! Bo przecież wydaje się być idealna na ten beztroski czas! :D
    No i tacy bohaterowie <3 Kocham takie postacie, które dostarczają mi wiele radości i śmiechu

    Pozdrawiam cieplutko ♥
    http://sleepwithbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio wszędzie widzę tę książkę i mam wielką ochotę ją przeczytać! Błagam napisz recenzję drugiego tomu bo bardzo przyjemnie mi się czytało tę recenzję :)
    Pozdrawiam cieplutko!

    http://lovelybookprincess.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie... niby taka szablonowa historia, a jaka przyjemna w odbiorze! Lubię, lubię <3 <3 Też słuchałam tych piosenek w trakcie czytania i to było super! <3
    Te dialogi między bohaterami <3 xDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam i się zakochałam w tej historii! Ta książka to nie tylko opowieść w sam raz na lato, ale każdą inną porę roku :) świetna.

    OdpowiedzUsuń