niedziela, 26 lutego 2017

#80. "Śnieżka musi umrzeć" - Nele Neuhaus

Ostatnio czytam właściwie same lektury, ale jednak znalazłam czas dla pewnego kryminału – gatunku, który kiedyś bardzo lubiłam i właściwie zaczytywałam się tylko w nim – dość znanej niemieckiej autorki. Postanowiłam sobie przypomnieć, co właściwie tak bardzo lubiłam w kryminałach :)





AUTOR: NELE NEUHAUS
TYTUŁ: ŚNIEŻKA MUSI UMRZEĆ
WYDAWNICTWO: MEDIA RODZINA

Do małego miasteczka Altenheim powraca Tobias Sartorius, skazany przed dziesięcioma laty za zabójstwo dwóch rówieśniczek. Nie ma przed sobą zbyt wielu perspektyw, w rodzinnej miejscowości nie ma już przyjaciół, tylko samych wrogów, a i życie jego rodziny rozpadło się. Jednak od momentu jego powrotu wszystko zaczyna się zmieniać. Spokojne Altenheim od nowa  zaczyna roztrząsać sprawę sprzed lat, a także najnowsze odkrycia i wydarzenia mogą znacząco wpłynąć naprawdę o przeszłości.

Wszystko zaczyna się od momentu, gdy dwójka śledczych odkrywa kobiece zwłoki sprzed dziesięciu lat i od nowa uruchamiają całą sprawę Tobiasa Sartoriusa. Komisarz Pia Kirchhoff nie jest przekonana co do jego winy i chce dowieść jego niewinności. To właśnie ona i jej partner śledczy Oliver Bodenstein, są jednymi z głównych bohaterów.

Ta książka ma dwa główne linie fabularne. Pierwszym jest właśnie życie Pii i Olivera, ponieważ to właśnie ich osoby łączą ze sobą całą serię (którą chyba niefortunnie zaczęłam nie od pierwszego tomu…), a drugim sprawa związana z Sartoriusem. Jestem ciekawa, jak dalej potoczą się losy naszych śledczych, ale to właśnie „ta druga część” była bardziej emocjonująca. 

Dzięki tej książce przypomniałam sobie, dlaczego tak bardzo uwielbiam kryminały. Autorka doskonale wie jak pisać i kiedy należy coś przemilczeć, co rusz rzuca jakiś fałszywy trop albo wskazówkę i do końca trzyma nas w napięciu. Okazuje się, że w tak małym miasteczku stosunki między ludźmi są bardzo określone, a jednak wszystko opiera się na dawnych umowach, lojalności czy szantażu, co w tej powieści jest bardzo podkreślone. Nie jest to zdecydowanie miejsce, gdzie chciałoby się mieszkać. Samo zakończenie zostawia z niedosytem i zamierzam przeczytać resztę serii, żeby dowiedzieć się czegokolwiek.

Bohaterowie są kolejnym elementem, który sprawia, że jest to kawał dobrej książki. Autorka wprowadziła już od samego początku mnóstwo postaci, pojawiło się mnóstwo nazwisk i o ile zawsze się gubię i dopiero w połowie książki orientuję się, kto jest kim, tutaj nie miałam problemu. Bardzo to doceniam, bo zdarza mi się porzucić książkę, gdy zupełnie się zaplączę. 
Mamy Tobiasa, chłopaka, a właściwie już mężczyznę, który ma zanik pamięci z dnia popełnienia domniemanych zbrodni. Wydaje się być porządny, a nawet wzbudza sympatię, jednak zawsze mogą to jednak być tylko pozory. Jest także młoda dziewczyna z sąsiedztwa, Amelie, łudząco podobna do jednej z zamordowanych, która jest zdeterminowana, by poznać prawdę.  I cała społeczność Ardeheim, od osób, które są już tam przegrane, po te którym udało się stamtąd wyrwać. Przy takiej mieszance nie da się oderwać od czytania.

Jedyne, co mogę jeszcze napisać, to jeszcze raz podkreślić, że jest to książka, która całkowicie zasłużyła sobie na swoje miano bestsellera. Dawno nie widziałam tak świetnie skonstruowanej fabuły, gdzie wszystko okazywało się być po coś, gdzie rozwiązanie nie było jednoznaczne i podane na tacy. Jest to kawał świetnej roboty autorki, po której książki na pewno jeszcze nie raz sięgnę i to już w najbliższym czasie.

Za egzemplarz książki i świetnie spędzony czas dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.

1 komentarz:

  1. Ja też kocham kryminały, chociaż nie odstawiam ich nigdy na dłużej - po prostu nie potrafię. Jeden miesięcznie to kryminał, ale przerywam sobie też ich lekturę lżejszymi powieściami, aby całkowicie nie zwariować... :)

    OdpowiedzUsuń