Kasey wraca do domu po rocznym pobycie w zakładzie dla umysłowo chorych i zostaje wrzucona wprost do licealnego świata, który przypomina zamknięty zbiornik z rekinami. Najpierw pogardzana przez łatkę wariatki, w końcu znajduje sobie nowe przyjaciółki, a to towarzystwo wzbudza niepokój w jej starszej siostrze, Alexis. W rękach klubu Promyczek, który ma przystosować dziewczyny do życia i uczynić je lepszymi, założonego przez przyjaciółki Kasey, okazuje się być stara księga...
Recenzja poprzedniej części - klik
Alexis jest ostatnią dziewczyną, po której można by się spodziewać, że zaprzeda czemuś swoją duszę. Ma wszystko, czego potrzeba do szczęścia – cudownego chłopaka, prawdziwą przyjaciółkę i ukochaną młodszą siostrę Kasey, odzyskaną po opętaniu przez złego ducha.
Kiedy więc Kasey nawiązuje nowe znajomości, angażując się w działania pewnego klubu, Alexis jest przeszczęśliwa. Wydaje się, że przyjaźnie są właśnie tym, czego potrzebuje jej siostra. Członkinie klubu doświadczają jednak zadziwiającej metamorfozy, z nietowarzyskich dziwadeł przeistaczają się z dnia na dzień w przebojowe modniachy. Kto wie, co się za tym kryje? Czyżby Kasey znalazła się znów w niebezpieczeństwie? Jest tylko jeden sposób, żeby się o tym przekonać – Alexis i jej najlepsza przyjaciółka Megan decydują się wstąpić do klubu. Tylko czy to jest na pewno właściwa droga do celu?
(oficjalny opis)
Druga część "Złych dziewczyn..." jest napisana w sposób bardzo podobny do pierwszej części. Tutaj także mamy "magiczny" przedmiot, grupę dziewczyn i zagadkę do rozwiązania zanim będzie za późno. Autorka, powtarzając szablon z pierwszej części, rozsądnie dawkuje nam informacje, podsycając zainteresowanie. Podziwiam przedstawienie jej pomysłu - umówmy się, przedmioty o nadnaturalnych właściwościach nie są szczególnie niespotykane w literaturze - w taki sposób, że naprawdę miałam ochotę dowiedzieć się, w jaki sposób rozwiąże całą intrygę.
W tle pojawiają się także osobiste perypetie Alexis, takie jak jej zamiłowanie do robienia zdjęć, szkoła czy stosunek do siostry. Właśnie on też zapadł mi w pamięci jako dość nietypowa relacja z niespodziewanym zakończeniem. Bohaterki znajdują się w arcynieciekawym położeniu i radzą sobie z tym bardzo różnie. Pani Alender przedstawiła ich motywy i sposób działania bardzo wiarygodnie, choć czasami miałam ochotę potrząsnąć którąś z nich, gdy robiła coś głupiego.
"Od złej do przeklętej" to także więcej akcji i bardziej niespodziewane zakończenie. Spotykałam opinie, że jest to słabsza część, ale zupełnie się z nią nie zgadzam, bo to ta wciągnęła mnie bardziej i była bardziej intrygująca. Fabuła i pomysł był lepszy, a i styl pisania autorki uległ lekkiej poprawie i stał się lżejszy. Podoba mi się też to, że książki można czytać niezależnie od siebie, bo oprócz kilku małych wzmianek na początku, dalej nie ma wielu powiązań.
Podsumowując - "Od złej do przeklętej" to udana kontynuacja, z którą spotkania nie żałuję. Młodsza młodzież, a nawet ta starsza, nie powinna być zawiedziona dzięki intrygującej fabule i ciekawie poprowadzonej akcji, a zakończenie niejednego zaskoczy.
Za książkę bardzo dziękuję księgarni Pan Tomasz!
Można ją kupić TU.
W sumie Twoja recenzja jest chyba pierwszą, bardziej zachwalającą tę serię...
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Czytałam bardzo sprzeczne opinie. Mimo że to książki dla młodzieży i nie jest to wysoka literatura, ja dobrze się przy nich bawiłam :)
UsuńNie przeczytałam jeszcze pierwszej części, a już mam wielką ochotę na drugą :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej pozycji i o jej poprzedniczce. Jestem ciekawa tych książek, pomimo z tego że podobno nie cieszą się najlepszą opinią ;) Chętnie się z nimi zapoznam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Skryta Książka
To bardzo lekkie książki, ale tak jak pisałam dobrze mi się je czytało :)
Usuń