Tytuł: "Czerwona królowa"
Autor: Victoria Aveyard
Seria: Czerwona królowa #01
Data wydania: 18 lutego 2015
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 488
– Mare Molly Barrow, urodzona siedemnastego listopada 302 roku Nowej Ery, córka Daniela i Ruth Barrowów – recytuje z pamięci Tyberiasz, streszczając moje życie. – Nie masz zawodu i w dniu następnych urodzin masz wstąpić do wojska. Chodzisz do szkoły nieregularnie, osiągasz słabe wyniki i masz na swoim koncie wykroczenia, za które w większości miast trafiłabyś do więzienia. Kradzieże, przemyt, stawianie oporu podczas aresztowania to zaledwie początek listy. Ogólnie rzecz biorąc, jesteś biedna, nieokrzesana, niemoralna, mało inteligentna, zgorzkniała, uparta i przynosisz hańbę swojej wiosce i królestwu. […]
– A mimo to jest w tobie coś więcej. – Król wstaje, ja zaś przyglądam się z bliska jego koronie. Jej końce są nieprzeciętnie ostre. Jak sztylety. – Coś, czego nie mogę pojąć. Jesteś jednocześnie Czerwoną i Srebrną. Ta osobliwość pociąga za sobą potworne konsekwencje, których nie jesteś w stanie zrozumieć. Co zatem mam z tobą począć? (opis z lubimyczytac.pl)
Czerwona królowa” to debiut Amerykanki Victorii Aveyard. Bałam się nieco sięgnąć po tą nią zaraz po premierze, gdy szum wokół niej narastał, a jej reklamy były wszędzie. Na szczęście, ta książka zasługuje na takie promowanie. Jest zaskakująco dobrze napisana, inteligentna i zapewnia sporą dawkę emocji.
Prawda się nie liczy. Liczy się to, w co wierzą ludzie.
Ludność dzieli się na posiadających paranormalne moce
Srebrnych i pracujących dla nich,
zwyczajnych Czerwonych. W żyłach głównej
bohaterki – Mare Barrow – płynie czerwona krew, a dziewczyna utrzymuje swoją
rodzinę z tego, co uda jej się ukraść. Trwa wojna, a ona nie ma wyuczonego
zawodu, więc w najbliższym czasie zostanie przymusowo zaciągnięta do wojska,
tak jak jej trzej bracia przed nią. Jednak pewnego dnia w jej stronę wyciąga
pomocną dłoń chłopak, którego próbowała okraść. Jej życie zmienia się o sto
osiemdziesiąt stopni, gdy trafia do pałacu i na skutek wielu przypadków na
oczach Srebrnych ujawnia swoja zadziwiające moce. Król i królowa muszą
zatuszować całe zdarzenie, dlatego zatrzymują Mare w pałacu, nadają jej nową
tożsamość i każą żyć jak Srebrna.
Przede wszystkim jest to książka o świecie, w którym mało
kto chciałby żyć. Nie jest bajkowo – trwa wojna, są ofiary, spiski, zdrady i zamachy stanu. Każdy
może zdradzić każdego, nikomu nie można ufać.
Przetrwają tylko te najsilniejsze jednostki, najbardziej zdeterminowane
i gotowe na wszystko. Cały podział ludzi
jest dość typowy dla dystopii, ale tu nie masz najmniejszego wyboru, na to kim
jesteś. Nie odwrócisz swojego losu. Mamy jasno podzielony świat – na tych
bogatych i złych oraz biednych i dobrych, ale z każdą stroną odkrywamy, że to
co Mare brała za pewnik jest o wiele bardziej skomplikowane.
To co najbardziej mi się podobało to sposób wykreowania
bohaterów przez panią Aveyard. Mare jest wyrazista, silna i niezależna, nie
roztkliwia się nad sobą, tylko dzielnie stawia czoła kolejnych przeciwnościom
losu. Nie uczy się, kradnie, ma
konflikty z prawem, większość czasu spędza ze swoim przyjacielem Kilornem.
Uwielbiam ich relację, są dla siebie krytyczni, jedno nie idealizuje drugiego,
a i tak są w stanie skoczyć za sobą w ogień. Żałuję jednak, że autorka nie pogłębiła
jednak tego wątku bardziej, właściwie mało wiemy o ich przyjaźni. Także Srebrni, których poznaje Mare są wyraźnie
zarysowani i intrygujący. Na minus przemawia niestety sposób poprowadzenia
akcji, ponieważ w drugiej połowie książki pędzi ona jak szalona i czasami
trzeba było czytać dany fragment po raz drugi, aby zrozumieć, co się stało. Tak
samo wątek Mare i książąt, który był dość przewidywalny.
Fabuła „Czerwonej królowej” na pierwszy rzut oka nie jest
niczym nowym wśród książek dla młodzieży. Trochę polityki, gra o władzę,
dystopia… Widzę duże podobieństwo do „Gry o tron”, „Igrzysk śmierci” czy
„Rywalek”. Jednak autorka przedstawia wszystko w zupełnie nowy sposób,
dynamiczny i nowatorski. Nie znajdziecie tu irytujących monologów wewnętrznych
głównej bohaterki, przydługawych opisów jej wyglądu czy kolejnego miłosnego
trójkąta (tu występują bardziej skomplikowane, ale błądzące gdzieś w tle figury geometryczne :)). Kandydatki na księżniczki nie są sympatycznymi panienkami z idealnymi
fryzurami, ale niebezpiecznymi, świetnie wyszkolonymi wojowniczkami.
Jest to idealna książka dla wszystkich, którzy lubią
odkrywać kolejne światy pogrążone w wojnie, chaosie i niesprawiedliwości.
„Czerwona królowa” może być śmiało nazwana młodzieżową wersją „Gry o
tron”. To książka, po której nie mogę doczekać się jej kolejnej części.
Ocena; 8/10
A czy w spodziewaliście się kto okaże się zdrajcą?
Czytałam :) Mnie osobiście w czasie czytania nie przyszły porównania do "Rywalek", chociaż ten skok na wyżyny społeczne występuje w obu książkach. Szybko zaczęłam mieć podejrzenia kto w tej całej ferajnie może być zdrajcą i miałam rację :D Ale tak pomimo tego jednego epizodu cała książka była dla mnie dosyć zaskakująca i miło ją wspominam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja :)
NiczymSzeherezada.blogspot.com