sobota, 20 czerwca 2015

#09. "Mara Dyer. Tajemnica" - Michelle Hodkin



Tytuł: Mara Dyer. Tajemnica
Autor: Michelle Hodkin
Wydawnictwo: YA!
Data wydania: 10 września 2014
Ilość stron: 412

Światowy bestseller czytany przez miliony czytelniczek zakochanych w parze bohaterów.
Każdy kryje w sobie tajemnicę, wystarczy ją obudzić.
Kim jest Mara Dyer?
W tajemniczych okolicznościach giną dwie dziewczyny, przyjaciółki głównej bohaterki. Wygląda na to, że ich śmierć została przepowiedziana, ktoś wiedział co si się wydarzy.
Powieść z paranormalnym twistem i przesłaniem: pozory mylą. Spodoba się nastolatkom płci żeńskiej, szczególnie, że główna bohaterka – wbrew przestrogom - zakochuje się w najbardziej nieodpowiednim i intrygującym chłopaku ze szkoły (opis wydawnictwa).

Mara Dyer o mało co nie zginęła, gdy zawaliły się ruiny starego psychiatryka, który postanowiła zwiedzić z dwoma przyjaciółkami. Niestety one i towarzyszący Marze jej chłopak, nie mieli tyle szczęścia co ona. Po ich pogrzebie Mara i jej rodzina postanawiają się przeprowadzić. W nowym miejscu zamieszkania następuje klasyczny dla nurtu new adult zwrot akcji, czyli główna bohaterka idzie do liceum, poznaje tam zabójczo przystojnego chłopaka i rozgrywa się jedna wielka miłość na całe życie. Ble, tęcza i wymioty do kwadratu.
Mara stara się także ukrywać przed matką to, że ciągle dręczą ją koszmary i wspomnienia z miejsca wypadku. Bierze silne leki (a czasami ich nie bierze…),  a jednocześnie chce pogodzić się ze stratą i zacząć nowe, spokojne życie. Pomaga jej w tym wyżej wymieniony przystojny Noah.

„Balansowałam na krawędzi koszmaru i pamięci, niezdolna rozstrzygnąć, co jest czym”

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy w bibliotece, to była właśnie ta okładka – nie tyle ładna, co intrygująca i tajemnicza. Niestety, bałam się, że będzie to nudna, przewidywalna, typowa książka, jakich wiele obecnie na rynku – taka, którą przeczytam, powiem „aha” i wrócę do moich zadanek z matematyki, ale na szczęście zupełnie się myliłam! Tak! :) Właśnie na taką książkę i bohaterów, jak z „Mary Dyer” czekałam. I naprawdę się opłacało.

Mara Dyer jako główna bohaterka była tak naturalna, że od razu ją polubiłam. Naprawdę, mimo jej psychodelicznych koszmarów i widzenia za sobą odbić w lustrze nieistniejących ludzi, to taka dziewczyna, z którą mogłabym się spokojnie zaprzyjaźnić. Jest silna, ale umie przyznać się do słabości, jest skrzywdzona, ale nie chodzi z obolałą miną i nie użala się nad sobą, jest sarkastyczna, ale nieprzesadnie. Do tego szybko poznaje Noaha, który nie ukrywa swoich uczuć do niej, jest w stanie odwrócić się od swoich byłych przyjaciół w jej obronie, nie boi się utraty swojej reputacji. Zwykle irytują mnie męskie postaci, kreowane na tych wybawicieli głównych bohaterek, ale Noah dodawał tej książce żartobliwego odcienia. Wszystkie sceny, gdy Noah i Mara występowali razem czytałam z wielkim bananem na ustach :)

Jednym z głównych wątków są koszmary i halucynacje senne Mary. Dziewczynie wszystko miesza się w głowie i sama nie wie, co jest prawdą, a co tylko chorym wytworem jej głowy. Przestaje ufać samej sobie. Nie może także ani na chwilę odpocząć od śmierci, bo koło niej zaczyna umierać coraz więcej osób… Rozwiązanie tej zagadki jest równocześnie szokujące i przewidywalne. Zrobienie z Noaha kogoś pokroju Mary nie za bardzo przypadło mi do gustu, ale mam nadzieję, że zostanie to wyjaśnione w kolejnych częściach.

Podobało mi się to, że książkę czytało się łatwo, szybko i przyjemnie, nie było żadnych rozkwilających i przerysowanych scen. Autorce udało się ukazać w wyjątkowo piękny sposób miłość między rodzeństwem – Marą a jej starszym bratem Danielem – którzy dopiero po tragedii zaczęli bardziej o siebie dbać. On ją krył, kiedy musiał, nie kablował rodzicom, wiedział, czego potrzebuje Mara, bardziej od faszerującej ją lekami matki. Zazdroszczę jej tego, bo zawsze chciałam mieć starszego brata.

Wątki fantastyczne, czyli koszmary, zwidy i kolejne śmierci na drodze Mary są bardzo psychodeliczne i intrygujące. Czasami sama nie mogłam się połapać, czy to jawa czy to sen. Zostały dobrze poprowadzone przez autorkę, ale nieco za szybko wystawiła nam rozwiązanie na talerzu, bo po prostu łatwo było się domyśleć, jaki związek ma Mara z tajemniczymi śmierciami. Mimo to mam nadzieję, że w kolejnych częściach autorka wyjaśni nam nieco więcej.

Podsumowując – „Mara Dyer. Tajemnica” jest dobrą książką, dla wszystkich fanów młodzieżówek, którzy są zmęczeni wilkołakami, wampirami i innymi nadnaturalnymi kosmitami, a pragną znowu wciągnąć się w fikcyjny świat. Autorka miała na serię oryginalny, nieoklepany pomysł, który dobrze zrealizowała. Książka praktycznie czyta się sama i możecie być pewni, że przy niej przepadniecie na długie godziny.

Ocena – 9/10

(cytaty pochodzą z „Mary Dyer.Tajemnica”)

6 komentarzy:

  1. Intrygująca książka! Na pewno zagłębię się w nią, chociaż nie wiem kiedy, gdyż czasu mam co raz mniej, a książek z każdym nowym dniem przybywa.
    Pozdrowienia!!!
    http://czytelniczemysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam okładkę parę razy w księgarni i zastanawiałam się nad kupnem, ale teraz po Twojej recenzji wiem, że muszę kupić ją na pewno.
    http://isareadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie, że właśnie wyszła ostatnia część trylogii :)

      Usuń
  3. Planuję nie długo przeczytać.

    http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę pełno pozytywnych opinii na jej temat więc na pewno się skuszę.
    gabxreadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam co do tej książki lekko sceptyczne podejście, bo większość osób się nią zachwyca, ale nie skreślam jej. Jak przyjdzie na nią czas, to przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń