niedziela, 29 października 2017

"W lesie" - Nele Neuhaus

W małym miasteczku Ruppertshain wybucha pożar, a w nim straż odnajduje zwłoki. Wszystko wskazuje na to, że nie była to śmierć z powodu ognia, ani sam ogień nie zaprószył się przypadkowo. Dla Olivera Bodensteina, jednego z detektywów zajmujących się tą sprawą, ma być ona sprawą ostatnią, zanim przejdzie na długi upragniony urlop i zajmie się w końcu swoim życiem prywatnym, ciągle tłamszonym przez sprawy zawodowe.  Jednak w hospicjum ginie staruszka, ale wraz z jej śmiercią na jaw wychodzą skrywane przez lata sekrety, które rzucają nowe światło na zaginięcie najlepszego przyjaciela detektywa sprzed czterdziestu lat.


Uwielbiam kryminały, chociaż nie sięgam po nie raczej zbyt często. Rzadko który mnie zaskakuje czy w ogóle wciąga na tyle, że nie przerywam czytania po pięćdziesięciu stronach. Często też zwyczajnie szybko da się „odkryć” złoczyńcę i to według mnie niszczy cały urok z czytania. (Chociaż znam osobę, która czyta najpierw końcówkę kryminału, żeby dowiedzieć się tylko kto jest mordercą, a potem próbuje sobie jakby „dopasować” pod tą osobę motyw i jej kolejne kroki :0). 

Czytałam wcześniej już kilka kryminałów pani Nele Neuhaus i wszystkie są napisane na tym samym poziomie. Wiadomo czego się spodziewać, co z jednej strony jest dobre, bo nie sięgniemy po coś słabego, ale z drugiej mniejsze jest prawdopodobieństwo czegoś „wow”. Poziom jest stały, ale nie słaby – każdy kryminał pani Neuhaus jest napisany bardzo precyzyjnie, dopracowanie i z dbałością o szczegóły, a także zwyczajnie dobrze. 

Jak zawsze – lekko przeraża mnogość bohaterów i wszystkie zawiłości między nimi. Jednak pomaga mała ściągawka na samym początku książki  :) Mimo swojej ilości, bohaterowie są bardzo realni, mają swoje doskonale widoczne wady i przywary, i każdy jest jasno podkreślony. Tak samo jest z przedstawieniem małej zamkniętej społeczności okolicznych miasteczek, która skrywa wiele tajemnic i ta na pewno nie jest ostatnią.  Wiele zdarzeń zapoczątkowały dawne zatargi czy intrygi, a także zmowy milczenia i sąsiedzka lojalność. 

Podsumowując – zdecydowanie warto sięgnąć w tą jesień po „W lesie” dla samego klimatu małej niemieckiej wioski i odkrywania jej tajemnic z dwójką wspaniałych detektywów!

wtorek, 19 września 2017

"LŚNIENIE KSIĘŻYCA" - EDITH WHARTON

Mimo że „Lśnienie księżyca” zostało wydane prawie sto lat temu – w 1922 roku – to w Polsce książka pojawiła się niedawno dzięki wydawnictwu MG, które wydało już inną powieść autorki – „Jak każe obyczaj” (moja recenzja).



piątek, 8 września 2017

"TAJEMNICA MIRTOWEGO POKOJU" - WILKIE COLLINS


Pierwsze polskie wydanie znakomitej książki Wilkie Collinsa,  jednego z najpoczytniejszych i najbardziej cenionych dziewiętnastowiecznych pisarzy, prekursora powieści sensacyjnej i detektywistycznej. MG wydało dotychczas jego Córki niczyje oraz Armadale. 


Powieść o tym, jakiego spustoszenia może dokonać kłamstwo i jaką siłę ma prawdziwa miłość.




środa, 9 sierpnia 2017

"CZERWIEŃ RUBINU" - KERSTIN GIER

Gwen to całkiem przeciętna nastolatka, choć pochodzi z nieprzeciętnej rodziny. Jej kuzynka Charlotta (przemądrzała zołza) jest nosicielką genu, dzięki któremu w wieku szesnastu lat zacznie podróżować w czasie. Ale czyżby Newton pomylił się w obliczeniach? Niespodziewanie bowiem to Gwen przenosi się w czasie, a nie Charlotta! Dziewczynę obejmuje opieką prastara tajna organizacja, która ukrywa wiele tajemnic. A to nie koniec niespodzianek. Jest jeszcze jeden podróżnik w czasie – chłopak. Bardzo przystojny chłopak. Ale jak tu się zakochać, gdy los rzuca się codziennie do innej epoki?


środa, 2 sierpnia 2017

"INDEKS SZCZĘŚCIA JUNIPER LEMON" - JULIE ISRAEL

Nastoletnia Juniper Lemon traci nagle siostrę w wypadku samochodowym. Dziewczyna usiłuje sobie poradzić z jej stratą i z życiem po wypadku. Korzystając z dawnego pomysłu siostry, zapisuje na karteczkach wszystkie plusy i minusy każdego dnia. Jednak gubi jedną z nich – najważniejszą, tą na której zapisała coś z czego nie jest dumna i nie może ujrzeć to światła dziennego – i to staje się motorem do zmian i uporządkowania życia. Jednak i jej siostra Camilla miała swoje tajemnice, które powoli odkrywa Juniper i które zaczynają ją fascynować.



W ostatnich latach wyszło sporo książek o podobnej tematyce – nastolatków radzących sobie ze stratą najbliższej osoby. Czym ta książka wyróżnia się pośród innych?

Trudno mi powiedzieć, że jest to coś zupełnie nowatorskiego i innego od wszystkich. W sumie tak nie jest. „Indeks szczęścia…”  wydaje mi się bardzo podobny do „Niebo jest wszędzie” Jandy Nelson i myślę, że dałabym radę przywołać jeszcze kilka tytułów. Ale nie o to tu chodzi.

To dobra książka. Dobrze napisana, ciekawa, z pewnym przesłaniem i przemyślaną fabułą. Aż wierzyć mi się nie chce, że jest to debiut tej autorki. Polubiłam Juniper, ale dopiero po pewnym czasie, gdy nieco lepiej poznałam jej historię i motywację, a także gdy i ona zaczęła się trochę leczyć z całej tej tragedii i dochodzić do siebie. Do tego podobała mi się pewna „życiowość” tej książki, bo główna bohaterka nie osiąga wszystkiego, co sobie założyła i mimo że jestem ciekawa, czy moje przypuszczenia są poprawne, to podziwiam autorkę za to i jest to duży plus tej książki. Kolejny plus to wątek miłosny, który jest zaskakujący (przynajmniej dla mnie, bo obstawiałam kogoś innego) i nienachalny. 

Podsumowując – myślę, że warto sięgnąć po „Indeks szczęścia…”, ponieważ mimo wielu ogólnych podobieństw do innych książek z tego rodzaju niesie ze sobą pewne świeże spojrzenie, a autorka zdawała sobie sprawę z pewnych klisz i uniknęła ich. Na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę.