Autor:
Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i Ska
Data wydania: 8 października 2013
Ilość stron: 208
Kultowa debiutancka
powieść Stephena Kinga ponownie zekranizowana! Film w kinach od 18 października
2013 roku!
Carrie White jest inna
niż jej rówieśnicy. Nie chodzi na prywatki, nie interesują się nią chłopcy,
stanowi obiekt kpin i docinków. Matka – religijna fanatyczka – za wszelką cenę
usiłuje uchronić ją przed grzechem. Pewnego razu Carrie się jednak buntuje i
idzie na szkolny bal. Gdy tam pada ofiarą okrutnego żartu, rozpętuje się
piekło... dziewczyna jest telekinetką o olbrzymiej mocy, której postanawia
użyć, by zemścić się na prześladowcach. Ci, którzy ją dręczyli, gorzko tego
pożałują.
„Carrie” to debiut
Kinga. 18 października na ekrany polskich kin wejdzie nowa ekranizacja
powieści, w rolę głównej bohaterki wcieliła się Chloë Grace Moretz, natomiast
jej matkę zagrała Julianne Moore. (opis wydawnictwa)
Carrie White jest dość normalną dziewczyną (ech, nie licząc
fanatycznej matki), która jednak żyje w odosobnieniu od rówieśników, którzy już
dawno temu wybrali ją sobie na obiekt kpin. Dzięki swojej matce obydwie są
znane w całym swoim miasteczku Chamberlain. Carrie nie jest zbyt ładna, bystra
ani utalentowana, właściwie wszyscy uważają ją za wyjątkowo tępą. Gdy w wieku
siedemnastu lat, po raz pierwszy dostaje okres, po wuefie, pod prysznicem i
przy całej hordzie wrogich jej koleżanek, które obrzucają ją tamponami, doznaje
niemałego wstrząsu, co powoduje u niej przypływ telekinetycznych mocy.
Dziewczyna zaczyna je ćwiczyć, a dyrektor jej liceum postanawia ukarać jej
koleżanki. W tym samym czasie matka Carrie obwiniają o to, że stała się kobietą
i każe modlić w domowej kaplicy za swoje (nieistniejące) grzechy.
„Taka była dziewczyna, którą teraz wszyscy nazywają potworem.
Chciałabym, żebyście dobrze to sobie zapamiętali. Oto dziewczyna, która
zadowala się hamburgerem i szklanką piwa za dziesiątkę. Dziewczyna, która ze
swojej pierwszej szkolnej zabawy chciała wrócić wcześniej, żeby nie niepokoić
mamy...”
Książkę określiłabym jednym słowem: PSYCHOZA. Nie jestem w
stanie wyobrazić sobie, co musiała przeżyć Carrie żyjąc z matką, która odprawia
w niedzielę trzygodzinne nabożeństwa, a za jakikolwiek przejaw sprzeciwu zamyka
ją w komórce. To jest zupełny religijny fanatyzm, który zawładnął całym życiem
White’ów. Carrie nie jest w stanie sprzeciwić się matce, ale rozwijanie w sobie
zdolności, sprawia, że robi się pewniejsza siebie.
Jest to powieść epistolarna, mianowicie zapisana w
przeróżnych artykułach, wycinkach, listach – przeznaczonych głównie postaci
Carrie i studium nad jej zdolnościami, a od początku wiemy, jak historia ma się
skończyć. Jest to bardzo przewidywalne, ale gdy nadchodzą fragmenty opowiadane
z perspektywy Carrie i tak jesteśmy ciekawi, jak doszło do tego, że ta
niepozorna, wręcz tępa siedemnastolatka dopuściła się brutalnego wymordowania
całego miasteczka.
To, co jak zawsze totalnie mną zawładnęło to klimat tej
książki. King ma to do siebie, że jego powieści są przesycone Ameryką z lat
sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i nie jestem w stanie tego nie kochać! To
jest absolutny mistrz pisania i jeśli nigdy nie sięgnąłeś/sięgnęłaś po jego
książkę, bo a)pisze tylko powieści grozy, a ja nie lubię, b)pisze dla
dorosłych, c)wydają się nudne i za poważne, to natychmiast to zmień! To, co
musi dziać się w głowie autora, jego wyobraźnia, sposób konstruowania postaci,
które są wyraziste, z charakterem, z tym amerykańskim rysem, a mimo to nie
identyczne jest genialne!
Wszystko w tej powieści jest przesycone napięciem i
oczekiwaniem na to, co sprawiło, że Carrie stała się morderczynią.
Autentycznie, miałam ciarki na plecach, gdy dowiedziałam się, co pewne dwa
paszkwile z jej liceum zrobiły (inaczej nie da się ich nazwać), aby ją
upokorzyć. Powoli dobiegaliśmy do tragicznego zakończenia, po drodze
zagłębiając się głębiej w psychikę Carrie i całą zmianę, jaka powoli się w niej
zaczęła dokonywać. Jestem pewna, że gdyby nie to, co się stało, Carrie mogłaby
uwolnić się od toksycznej matki i zacząć normalnie funkcjonować w
społeczeństwie. Ale nie, bo tym dwom paszkwilom było mało i musiały… ARGHH! Nie
powiem! Nie chcę wam psuć historii, ale ten czyn był wybitnie głupi,
niewybaczalny, okropny i upokarzający. I właśnie to doprowadziło Carrie do
kresu i zakończenia jej historii. Opisy tego, co działo się potem to
zdecydowanie najlepsza część książki. Co wrażliwsi mogliby odpaść, ale naprawdę
muszę powiedzieć to jeszcze raz – Stephen King to niekoronowany król horroru i
wielu pisarzy powinno się od niego uczyć.
„Ludzie z wiekiem nie stają się lepsi, stają się tylko sprytniejsi.
Kiedy jesteś starszy i mądrzejszy, to wcale nie przestajesz obrywać skrzydełek
muchom, po prostu potrafisz wymyślić lepsze powody, żeby to usprawiedliwić.”
Podsumowując – „Carrie”
jest jedną z tych książek, które zapadają w pamięć. Nie mogłam przestać
się zastanawiać, co by było gdyby, jednak nie doszło do rzezi. Nie tylko pokazuje na samym końcu sporo krwi,
ale co do tego stwarza nam pole do przemyśleń – co jeśli osoba z której się
niewinnie śmiejemy, obgadujemy za plecami, uważamy za dziwoląga, w końcu
przestanie to ignorować i wybuchnie? Jak daleko my się posuniemy, aby dalej ją
upokorzyć? Może czasami warto zauważyć w drugim człowieku człowieka, nie
przejmować się wiecznie, co pomyślą inni, gdy zobaczą nas rozmawiających z
ofiarą żartów.
Ocena – 10/10
Carrie już dawno na swojej półce ma mój brat i możliwe, że w te wakacje ją przeczytam. Wstyd nie sięgnąć po tak krótką książkę mistrza grozy.
OdpowiedzUsuńhttp://isareadsbooks.blogspot.com
Nie czytałam, ale już robiłam do niej dwa podejścia, ale zawsze znajdywałam książki ciekawsze, które musiałam wtedy przeczytać ;P
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
To też moje drugie podejście do Carrie :)
UsuńHej, hej! Nominowałam cię do Tagu na moim blogu :) Będzie mi miło, jeśli go wykonasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/2015/06/the-name-book-tag.html
Pierwsza pozycja S.Kinga, którą przeczytałam... jeszcze, jak wypożyczałam książki z biblioteki, a nie kupowałam :) Chyba zawsze będzie robić na mnie wrażenie. I jest jednym słowem k u l t o w a!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com
Wstyd się przyznać, ale nie czytałam nic Kinga :( ale od Carrie chcę właśnie zacząć! :)
OdpowiedzUsuńBoję się horrorów, nie czytam, nie oglądam! To jest moja słabość ;) Jednak recenzja fajna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Fanny http://buszujacawsrodksiazek.blogspot.com/
Też nie oglądam, ale Carrie naprawdę nie taka bardzo straszna :) Jeśli chcesz przeczytać cos Kinga, ale sie nie bać to świetne jest Dallas' 63 :) Każdemu ją polecam :)
UsuńUwielbiam twórczość King'a, a Carrie zalicza się do moich ulubionych pozycji tego autora :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
http://poczytajmycos.blogspot.com/
Próbowałam czytać tę książkę, ale jakoś przeraźliwie mnie nudziła. Ogólnie czytałam jeszcze "Joyland" Kinga, który uważam za beznadziejny. Nie wiem czy po prostu nie umiem trafić na jakieś fajne ksiązki jego autorstwa albo po prostu jego powieści nie są dla mnie. Recenzja bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńVictoria http://czytelniczemysli.blogspot.com
Muszę koniecznie przeczytać Joyland! :)
UsuńChyba za bardzo bym się bała aby przeczytać, nie daj Boże oglądnąć horror. Jednak dzięki recenzji może się skuszę do przeczytania : D
OdpowiedzUsuńhttp://books-world-come-in.blogspot.com/
Dostałaś nominację do Liebster Awards. Szczegóły na blogu: http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/2015/06/liebster-awards-2.html
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, zrobię w najbliższym czasie :)
Usuń