środa, 2 marca 2016

#19. "Lawendowy pokój" - Nina George



Tytuł: Lawendowy pokój
Autor:  Nina George
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 30 lipca 2014
Ilość stron: 344




W swojej księgarni – o wiele mówiącej nazwie "Apteka Literacka" – Jean Perdu sprzedaje książki tak jak farmaceuta medykamenty. Umiejętnie rozpoznaje, co ktoś nosi w sercu, i proponuje odpowiednią fabułę na konkretny problem. Nie potrafi jednak uleczyć własnego cierpienia, które zaczęło się pewnej nocy wiele lat temu, kiedy odeszła od niego ukochana kobieta.


Wszystko się zmienia, gdy Jean w końcu otwiera pozostawiony przez nią list. Wcześniej nie miał odwagi go przeczytać…
Zachwycająca historia o miłości, która przywraca do życia.(opis wydawnictwa)





Jako typowy wzrokowiec, a do tego zakochany w pięknych krajobrazach, nie mogłam przejść obojętnie obok tej książki podczas szperania w Empiku. Bardzo lubię wydawnictwo Otwarte właśnie za świetną jakość wydawanych książek – to istne perełki, te wpadające w oko okładki, dopasowane kolory, czytelna czcionka :) Piękna okładka przyciągnęła mój wzrok, ale blurb mówiący o mężczyźnie sprzedającym książki jak lekarstwa nie pozwolił mi jej odłożyć. Ten pomysł wydał mi się fantastyczny, sama z chęcią odwiedziłabym taką literacką aptekę.



„Czasami pływamy w nieprzelanych łzach i możemy utonąć, jeśli je w sobie zatrzymamy”



Jean Perdu prowadzi swoją Aptekę Literacką, pomagając ludziom uleczyć swoje smutki i dolegliwości. Sam jednak nie potrafi poradzić sobie z tym, że lata temu zostawiła go ukochana kobieta.  W starym stole odnajduje list od niej, który zmienia jego życie. Razem ze swoim przyjacielem, młodym pisarzem Maxem, wypływa w podróż, aby uzyskać odpowiedzi na dręczące go pytania.

Pierwsze pięćdziesiąt, a nawet siedemdziesiąt stron było dość przeciętne, nie zachwyciło mnie ani nie wciągnęło bez reszty.  Dopiero gdy opuściliśmy paryską kamienicę i przesiedliśmy się na statek, coś drgnęło, pomimo że niekiedy naprawdę była nużąca. Byłam naprawdę zaciekawiona tym co zaraz się wydarzy, ale zdecydowanie to zakończenie jest najlepszym elementem tej książki. Właściwie mogłaby być dużo krótsza, mniej upakowana nieco sztucznymi dialogami i to by wpłynęło zdecydowanie na plus. Autorka przesadziła trochę z liryzmem i patosem, wsadziła swoim bohaterom mnóstwo mądrych myśli, z którymi czasami nie do końca się zgadzałam. Pani George pisze bardzo dobrze, ma lekkie pióro i nie można odmówić jej umiejętności. O wiele lepiej idzie jej jednak kreowanie postaci – zabawnych, z charakterem i z wadami – niż budowanie fabuły.


„Z książką w ręce po prostu lepiej mi się oddycha.”



Przykro mi, że nie jest to książka dla mnie, trochę rozczarowałam się po przeczytaniu tak wielu pozytywnych recenzji. Lubię, gdy autor stawia na prostotę i naturalność, a pani George zwyczajnie przedobrzyła przez co jej powieść stała się bez polotu i w gruncie rzeczy całkiem przeciętna. Zamierzam jednak dać jej drugą szansę i przeczytam „Księżyc nad Bretanią”.




Ocena: 6/10

7 komentarzy:

  1. Nie przepadam za tego typu książkami, bo jakoś nigdy nie mogę do końca się wczuć w akcję, więc rozumiem, że nie każdemu się może ona spodobać :) Pozdrawiam
    ksiazkowy-termit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam obie książki tej autorki i niestety wydaje mi się, że ta była mimo wszystko lepsza :) Co prawda, spodziewałam się po tej autorce nieco więcej.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko zobaczę w bibliotece "Księżyc nad Bretanią" to na pewno przeczytam :)

      Usuń
  3. Pomysł na mężczyznę sprzedającego książki w taki sposób wydaje mi się ciekawym pomysłem. Z chęcią odwiedziłabym taką księgarnię, chociażby po to by dowiedzieć się co by mi polecił ;).
    Jeśli trafię na "Lawendowy pokój" to być może się skuszę i przeczytam :).
    Pozdrawiam,
    Biblioteczka Dagmary

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że nie spodobała ci się tak jak innym :( Czytałam wiele recenzji tej książki i wiele osób było zachwyconych :/ Muszę jednak sama przeczytać, żeby się przekonać :D
    Pozdrawiam :D
    http://books-world-come-in.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam dwa rozdziały jako Audiobook i nie przypadły mi jakoś do gustu i sobie odpuściłam to raczej też nie książka dla mnie.
    Pozdrawiam cieplutko
    http://wiktoriaczytarazemzwami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń