niedziela, 24 lipca 2016

#56. "W ogniu" - Ewa Seno


Nie za bardzo mi po drodze z polskimi autorami, raczej ich nie czytam, chociaż też nie zapieram się przed nimi jakoś specjalnie. „W ogniu” to moja pierwsza książka od Ewy Seno, serii „Antilia” nie czytałam. Nie miałam zbyt wielkich oczekiwań, opis mnie zaciekawił, ale bez szaleństw. Jednak przeczytałam i właściwie nawet nie żałuję.


TYTUŁ: " W OGNIU"

AUTOR: EWA SENO
SERIA: KONTRAKT #1
WYDAWNICTWO: FEERIA YOUNG
DATA WYDANIA: 7 LIPCA 2016
ILOŚĆ STRON: 344

Emma i Em są nierozłączne już od przedszkola. Nic nie jest w stanie ich rozdzielić, dopóki jedna z nich po śmierci swojego ojca nie musi wyjechać z matką za ocean. W tym czasie drugą dosięga najmocniejszy cios…Na co byś się zdecydowała, gdyby ogarnęła cię rozpacz czarniejsza niż piekło? Czy dla pomszczenia śmierci przyjaciółki podjęłabyś współpracę z… diabłem?Em to zrobiła. A potem… wszystko się zmieniło.


Kilka słów o samej fabule - Emily wyjeżdża ze swojego sennego miasteczka do Nowego Jorku, zostawiając całe swoje dotychczasowe życie za sobą. Jej najlepsza przyjaciółka Emma wpada w pewne tarapaty na skutek intrygi kilku chłopaków z liceum, i w rezultacie popełnia samobójstwo. Kierowana chęcią zemsty na oprawcach Emily dostaje szansę na wyrównanie rachunków.

Moje ogólne odczucie dotyczące tej książki to, że to taka lekka, wciągająca, ale nie zostająca w pamięci na dłużej lektura. Nie myliłam się, i tym razem czułam ten element polskości w narracji. Nie jest to oczywiście wada, ale ja wielokrotnie już zastanawiałam się, na czym to konkretnie polega i tym razem także nie doszłam do żadnych konstruktywnych wniosków. Co do stylu autorki - jest prosty i całkiem przyjemny, ale psuje to trochę Emily jako narratorka. Nie polubiłam jej i rzutowała mi na odbiór całej książki. Ewa Seno jednak przemyślała fabułę i opisała wszystko tak, że nie ma dłużyzn, a akcja idzie jednostajnie do przodu. Samą książkę czyta się naprawdę szybko i jest wciągająca, co jest jej dużym plusem. 

Co do bohaterów… powieść byłaby o wiele lepsza gdyby nie denerwująca Emily. Dziewczyna była typową szarą myszką, brzydulą uważającą się za wielce inteligentną, ale tak naprawdę brakowało jej rozsądku i czegoś, co uczyniło by ją znośniejszą i mniej dziecinną. Bohaterowie drugoplanowi, w tym oprawcy, wydali mi się z kolei przesadzeni i przedstawieni stereotypowo. Ich dialogi między sobą i zachowanie po śmierci Emmy, a także później, wydały mi się zupełnie wyrwane z rzeczywistości.

Myślę, że wielbiciele elementów fantastycznych będą zadowoleni, bo w tej książce występuje wątek piekła, nieba, diabła i aniołów, a sama Emily wpada w sam środek tego wszystkiego. Jeszcze chyba nie zdarzyło mi się czytać książki o czymś takim, więc tu plus z oryginalność.

Podsumowując – nie jest to książka zła, nie jest to też arcydzieło, ale jeśli ktoś lubi proste i ciekawe młodzieżówki z wątkiem piekła i nieba oraz romansem w tle to jak najbardziej polecam. Warto też przyjrzeć się akcji „Polacy nie gęsi i swoich autorów mają”, bo czytamy mnóstwo zagranicznych książek, a wśród naszych rodzimych autorów także znajdują się interesujące pozycje.


Książka przeczytana dzięki współpracy z księgarnią panTomasz.pl

6 komentarzy:

  1. Tak samo jak Ty raczej rzadko sięgam po książki polskich autorów. Mam na półce kilka powieści, ale jakoś mnie nie ciągnie... może dlatego, że od dzieciństwa lekturami były właśnie powieści polskich autorów? Myślę, że właśnie to, w głównej mierz ukształtowało nasze podświadomości, że polskie znaczy gorsze... A szkoda. Tak czy inaczej od nie tak dawna zaczęłam nadganiać i łamać ten stereotyp, bo znalazłam dużo ciekawych pozycji. Wracając do ksiażki, prosta i niezobowiązująca młodzieżówka jest chyba idealna na te letnie dni na hamaku (ale i nie tylko oczywiście!), więc dopisze ją do swojej listy, może kiedyś po nią sięgnę :)

    Pozdrawiam!
    chocabooks :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja coraz bardziej przekonuję się do polskich autorów. A co do książki - czasami potrzebuję takich prostych książek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, słyszałam wiele złego o tej powieści, ja sama w prostych młodzieżówkach jakoś nie potrafię się odnaleźć, często są dla mnie zbyt ckliwe, zbyt proste i bez głębi... Ale może spróbuję się samoa przekonać czy W ogniu jest dla mnie :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy o niej nie słyszałam i mimo, że wolę fantastykę to na pewno ją kiedyś przeczytam. Miło słyszeć, że jest to książka polskiego autora :P
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam jeszcze o niej, ale raczej nie zajrzę. Za fantastyką nie przepadam, ale czasem się skuszę.
    Pozdrawiam: https://kochaneksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli chodzi o polskich autorów, to dotychczas czytałam jedynie kilka książek Chmielewskiej i Sapkowskiego, ale ostatnio sięgnęłam również po twórczość Remigiusza Mroza, co okazało się strzałem w dziesiątkę! Ogólnie rzecz biorąc, nigdy nie byłam jakoś szczególnie zniechęcona do polskiej literatury, aczkolwiek jeśli "W ogniu" nie jest niczym wybitnym, to raczej nie sięgnę po tę powieść. Ostatnio nie czytam zbyt dużo młodzieżówek i staram się otwierać bardziej na inne gatunki, a dodatkowo nie wiem, czy zniosłabym narrację tej książki, jeśli główna bohaterka jest tak irytująca.

    OdpowiedzUsuń