"Lato koloru turkusu" - czyli pierwsza część duologii niemieckiej pisarki Cariny Bartsch - spodobała mi się na tyle i zakończyła w takim momencie, że od razu sięgnęłam po "Zimę koloru turkusu", nie robiąc sobie dnia przerwy, jak to zwykle robię czytając serie. Jak było z tą częścią?
recenzja poprzedniej części - klik
Po tym jak Emely na końcu "Lata..." zrobiła coś niepotrzebnego i nieprzemyślanego, jej kontakt i z Lucą i z Elyasem się urwał. Dziewczyna właściwie nie do końca wie, co i dlaczego się stało, w każdym razie czuje się zagubiona i powoli znowu narasta jej niechęć do brata swojej najlepszej przyjaciółki.
Ta część jest dużo spokojniejsza i bardziej skupia się na emocjach głównych bohaterów. Dostajemy inne, bardziej głębokie spojrzenie na relację ich łączącą. Autorka dodała historii więcej autentyczności, ani przez chwilę nie wątpimy w siłę tego, co łączy bohaterów. Niektóre ich zachowania były nie do końca przemyślane i podyktowane rozsądkiem, ale przecież w miłości raczej nie tym się kierujemy :)
O ile w "Lecie koloru wiśni" głównie uśmiechałam się przez całą powieść, to tutaj byłam smutna i momentami miałam łzy w oczach, bo nie mogłam uwierzyć, że można tak bardzo oddalić się od siebie, a jednocześnie brnąc w nieporozumienia, dumę i coraz więcej smutku. Ale spokojnie, nie brak tutaj także humoru, tak dobrze znanego ze słownych potyczek Emely i Elyasa. Nadal są i mają się dobrze, a ja najmilej chyba wspominam ich sposób spędzenia Halloween i zachowanie Emely :)
Zakończenie jest absolutnie idealne. Doskonale wyważone, nie przesadne ani nie ckliwe, chociaż i tak można łatwo się wzruszyć. Bardzo mi się podobało i choć wiem, że to dobra decyzja to trochę mi szkoda, że nie będzie kolejnej części. Zżyłam się z Emely i Elyasem i nie mogę uwierzyć, że to już koniec.
Podsumowując - ta książka jest jeszcze lepsza od swojej poprzedniczki. Autorka wyraźniej nakreśla bohaterów i łączącą ich relację oraz bardziej skupia się na emocjach. Fabuła jest bardziej spokojna i głębsza, choć nadal pełno w niej świetnych potyczek słownych i przekomarzań głównych bohaterów. Cała duologia dołącza do moich ulubionych książek i jestem pewna, że sięgnę po nią jeszcze nie raz.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.
Bardzo bym chciała przeczytać całą serię, mam ją w planach i na pewno z nich nie zrezygnuję. Mam nadzieję, że wakacje będą tym czasem, kiedy będę miała możliwość po te książki sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tę duologie polecała mi moja ciocia, lecz nie byłam co do niej przekonana, ale myślę, ze wreszcie ją od niej polecę, a przynajmniej pierwszy tom. No, bo przecież muszę wyrobić sobie o niej własną opinię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię z całego serduszka i zapraszam do mnie na 'Drużyna piłkarska Book Tag' :)
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
O właśnie, wiedziałam, że zapomniałam o jakiś książkach, które chciałam przeczytać w wakacje i właśnie sobie uzmysłowiłam, że to ta seria. Miło czytać, że druga część jest jeszcze lepsza niż pierwsza, zachęca to jeszcze bardziej do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, bookworm z Książkowoholizm :>
Moja koleżanka ostatnio kupiła sobie tę książkę, więc po cichu liczę, że mi ją pożyczy, a jeśli nie - sama ją sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńUUUWIELBIAM TĘ DYLOGIĘ! Szkoda, że nie ma więcej tomów, ubolewam, bo zżyłam się z bohaterami niesamowicie :/ Pierwszy, jak i drugi tom to must read na lato. ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Natalia z natalie-and-books.blogspot.com xx
Mnie również przypadła do gustu ta duologia :) Na początku podchodziłam do niej sceptycznie ale już po kilku rozdziałach przepadłam na dobre :)
OdpowiedzUsuńA ja uważam, ze zakończenie było przegadane. Pierwsza część dosyć ciekawa, natomiast druga juz jej nie dorównywała... Niemieckie New Adult na razie mnie nie zachwyca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Katia (zaczytana-i.piszecomysle.pl)