niedziela, 4 czerwca 2017

#87. "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć. Oryginalny scenariusz" - J. K. Rowling

Pobyt magizoologa Newta Skamandera w Nowym Jorku miał być tylko krótką przerwą w podróży. Jednak gdy ginie jego magiczna walizka i fantastyczne zwierzęta wydostają się na wolność, zaczynają się prawdziwe kłopoty.

Scenariusz filmowy Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć to nowa, oryginalna opowieść inspirowana podręcznikiem dla uczniów Hogwartu autorstwa Newta Skamandera. J.K. Rowling, autorka bestsellerowej, uwielbianej na całym świecie serii o Harrym Potterze, tym razem debiutuje w roli scenarzystki filmowej. Jest to epicka, pełna przygód opowieść w najlepszym wydaniu; fantastyczna galeria niesamowitych postaci i magicznych stworzeń. Nieważne, czy jesteś fanem Pottera, czy po raz pierwszy spotykasz się ze światem czarodziejów, ta pozycja jest obowiązkowa dla każdego kinomana i czytelnika. Premiera filmu "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" odbyła się 18 listopada 2016.



Kto nie lubi raz na jakiś czas powracać znowu do świata czarodziejów? 

Zdecydowanie czuć, że tutaj pisała sama Rowling. W „Przeklętym dziecku” mimo tej samej budowy – i to, i to scenariusz – nie było tej magii, która tutaj jest obecna. Wszystkie nowe szczegóły jak szkoła Ilvermony, naprawdę fantastyczne zwierzęta i sytuacja, którą znamy z „Harry’ego Pottera i Insygniów Śmierci” – Grindelwald opanowujący powoli świat czarodziejów.  

Czyta się tą pozycję bardzo szybko. Trudno się trochę przestawić po czytaniu powieści, ale przy scenariuszu wyobraźnia bardziej pracuje. Klimat wydaje mi się być cięższy niż ten w cyklu o Harrym, bo mamy zapowiedź wydarzeń związanych z Grindelwaldem, coś zupełnie nowego czyli obskurusa. Główni bohaterowie, czyli Newt i Tina, są kolejnym plusem tej książki. Nie wiem jedynie czy polubiłam ich tak ze względu na film, ale aktorzy są świetnie dopasowani, a w roli Newta nie widzę nikogo innego!

I naprawdę nie rozumiem opinii w stylu „zabrakło emocji”, „za szybka akcja”. To nie jest powieść, lecz scenariusz. Scenariusze są „minimalistyczne”, dlatego by zostawić wolne pole do interpretacji przez osoby robiące film. Jestem naiwnie zaskoczona, że z takiej formy jak scenariusz, gdzie nie mamy dokładnego opisu miejsc czy postaci, da się zrobić tak dobrze wyglądający film jak „Fantastyczne zwierzęta…”. Naprawdę ludzie odpowiedzialni za niego – aktorzy, reżyser, scenarzyści – mają ciężkie zadanie i muszą wykazać się nie lada wyobraźnią. Czytając, byłam świeżo po drugim seansie i na bieżąco konfrontowałam sobie wszystkie te sceny w głowie i to było naprawdę coś fajnego, dlatego z chęcią przeczytałabym wiele innych scenariuszy, szczególnie do filmów, które lubię. 

Podsumowując – polecam lekturę scenariusza osobom, które nie za bardzo orientują się w tym całym przenoszeniu książki na ekran, ponieważ pokazuje to jak wielką pracę trzeba wykonać. Najpierw „przepisać” książkę na scenariusz, potem go „zinterpretować”… Ja jestem naprawdę pod wrażeniem.

Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Media Rodzina!

3 komentarze:

  1. Nigdy nie byłam fanką Pottera, zatem książki nie przeczytam, ale mój brat go uwielbia, więc na pewno sprezentuję mu tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo, że jestem wieeeelką fanką Harry'ego, to ten scenariusz (film zresztą też xd) wciąż przede mną. :D
    Muszę nadrobić! :)
    Pozdrawiam!
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam na nią chrapkę! Uwielbiam Pottera i chętnie postawiłabym ją na półce. :D

    OdpowiedzUsuń