niedziela, 9 października 2016

#64. "Efekt Rosie" - Graeme Simsion

Po świetnym „Projekcie Rosie”, pierwszej części o Donie Tillmanie, ekscentrycznym profesorze, który postanawia wreszcie ustatkować się i znaleźć sobie żonę, nadeszła pora na drugą odsłonę jego historii, „Efektu Rosie”.


recenzja "Projektu Rosie" - klik


AUTOR: GRAEME SIMSION
TYTUŁ: „EFEKT ROSIE”
WYDAWNICTWO: MEDIA RODZINA
DATA WYDANIA:  30 KWIETNIA 2016
ILOŚĆ STRON: 440


Don Tillman powraca! Niesztampowy bohater „Projektu Rosie”, genetyk ze zdiagnozowanym zespołem Aspergera, podejmuje wysiłek, by przyswoić sobie protokół norm i zachowań dotyczących ojcostwa. Inicjuje więc projekt „Dziecko”: ustala nowy system posiłków, by dostarczyć swojej żonie Rosie odpowiednią ilość substancji odżywczych, projektuje najbezpieczniejszy wózek świata (w komplecie z kaskiem dla niemowląt) - krótko mówiąc, doprowadza Rosie do szału. Na szczęście jego najlepszy przyjaciel Gene jest w pobliżu i służy mu nie zawsze dobrą radą... 
„Efekt Rosie” to niebanalna komedia z ujmującymi bohaterami, pierwszorzędnym humorem i wartką akcją.

Co u Rosie i u Dona? Wzięli ślub, przeprowadzili się do Nowego Jorku i powoli organizują sobie życie. Jego przyjaciel Gene rozstaje się z żoną i dopełnia ich wesołej kompanii, ku niezadowoleniu Rosie. W ich życiu następuje też jedna znacząca zmiana – Rosie spodziewa się dziecka. Don, jak to Don, i do tej sprawy podszedł z naukową ciekawością i metodą. Mamy tutaj takie jego pomysły jak rysowanie rozwijającego się dziecka na płytkach w łazience czy wózek z kaskiem, który powinien raczej nosić miano czołgu.

Poznajemy także obraz małżeństwa od drugiej, gorszej strony. Ścieranie się dwóch osobowości, to co kiedyś uwielbialiśmy w drugiej osobie, teraz już nas tylko drażni i irytuje, a w końcu w głowie pojawiają się wątpliwości, czy aby na pewno podjęliśmy dobrą decyzję. Autor wprowadził też wątek przeszłości bohaterów i psychologii, mianowicie jak nasza rodzina i wychowanie wpływa potem na nas i nasze relacje z ludźmi. Bardzo lubię obyczajowe książki, z których jeszcze mogę się czegoś dowiedzieć, więc za takie wątki czy genetyczne niuanse Dona ta powieść ma kolejny plus.

Nie zabrakło także dawki dobrego humoru, o co zadbała postać Dona. Małżeństwo go nie zmieniło, choć i tak poszedł na wiele ustępstw – zrezygnował ze swojego zwykłego harmonogramu dnia i posiłków – oraz znalazł sobie kilku nowych przyjaciół. Wplątuje się w różne dziwne sytuacje, zostaje zatrzymany przez policję czy odbiera zwierzęcy poród.

Podsumowując – warto przeczytać „Projekt…” i „Efekt Rosie”, bo to książki dobrze napisane, z ciekawymi bohaterami i dużą dawką humoru. Jeśli lubisz czytając zupełnie zagłębić się w historię i uśmiechać się do samego siebie, to to są książki dla ciebie.



Za egzemplarz książki bardzo dziękuję wydawnictwu Media Rodzina!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz