piątek, 1 lipca 2016

#51. "Rilla ze Złotego Brzegu" - L. M. Montgomery

Jestem fanką całego cyklu o Ani z Zielonego Wzgórza od piątej klasy podstawówki, gdy sięgnęłam po pierwszy tom i nadal zdarza mi się czasem sięgnąć po którąś część. Moją ulubioną jest trzecia,”Ania z uniwersytetu”, bo ogólnie uwielbiam Gilberta Blythe’a i właśnie „Rilla ze Złotego Brzegu”. Wydaje mi się, że mało osób słyszało o kontynuacji Ani, a już szczególnie o „Rilli…”, która jest jedną z moich ulubionych książek wszechczasów.





Dzieci Ani i Gliberta są już dorosłe: kształcą się, zaręczają, myślą o pracy. Za wyjątkiem ślicznej Rilli, która myśli jedynie o rozrywkach i wiedzie beztroskie życie w Złotym Brzegu. Ale i Rilla będzie musiała zmierzyć się z odpowiedzialnością, gdy świat pogrąży się w wojnie, jej bracia i ukochany Kenneth wyruszą na front, a jej samej przyjdzie się zaopiekować pewnym niemowlakiem przyniesionym do domu państwa Blythe w wazie od zupy...
Ostatni tom przygód rodziny Blythe'ów i ich przyjaciół to wzruszająca historia o miłości, poświęceniu, odwadze i dojrzewaniu, w której jak zwykle pojawi się grono naszych ulubionych bohaterów, ale także całkiem nowe postaci.

Akcja tej powieści przypada na okres trwania pierwszej wojny światowej. Główną bohaterkę, piętnastoletnią Rillę, najmłodszą córkę Ani i Gilberta, poznajemy w przeddzień wybuchu wojny. Jest beztroska, nie ma większych aspiracji, chce jedynie być uważana za ładną i dobrze się bawić. Jednak wojna, wyjazd jej braci i przyjaciół, sprawia, że dziewczyna zmienia się i musi mierzyć z obowiązkami, które w normalnych warunkach nie zostałyby na jej głowie.

„Rilla ze Złotego Brzegu” to chyba jedyna część Ani prze której większość – a już na pewno ostatnie sto stron – płakałam. Nie działają na mnie tak wszystkie opowieści o wojnie, ale ta, ukryta pod obyczajową tematyką, posiekała mnie na kawałki. Przez lata zżyłam się z Anią i z jej dziećmi, zdążyłam pokochać Waltera i Jima, a autorka zaserwowała nam niezwykle wzruszającą mieszanką smutku i nadziei na lepsze jutro.To nie jest znana nam na przykład z „Ani z Zielonego Wzgórza” lekka tematyka codziennych problemów, z jakimi musi mierzyć się typowa rodzina. Wojna to coś strasznego, dotyczy nie tylko mężczyzn, którzy walczą, ale i kobiet – matek, żon, sióstr, córek – które muszą zostać w domach i zająć się wszystkim.

Mamy okazję obserwować przemianę Rilli, która z trzpiowatowego podlotka wyrasta na pełną wrażliwości i mądrości młodą kobietę. Razem z nią przeżywamy wszystkie jej cierpienia i smutki oraz nieliczne chwile radości. Podziwiam ją za to, jak się zachowała po śmierci pewnego bohatera i przeraża mnie fakt, jak bardzo straszne musiały to być czasy. Książka jest ich odzwierciedleniem – jest gorzko i smutno, momentami aż przytłaczająco. 

Według mnie to najlepsza książka z tej serii. Nie jest optymistyczna, pozostawia z kacem książkowym, ale jest bardziej poważna i wartościowa od poprzednich części. Skłania do refleksji nad naszym życiem i nad miłością do bliskich. Pokazuje, że zło jest w nas, a miłość może wiele zmienić w naszych życiach. Na pewno nie raz do niej wrócę, tak samo jak do reszty książek z serii o Ani i wam też ją polecam, bo nawet jeśli nie trafi do waszych ulubionych książek to i tak nie będziecie żałować, że ją przeczytaliście. 

11 komentarzy:

  1. Chyba jednak ta autorka będzie mi się kojarzyła tylko i wyłącznie z jedną jedyną książką jaką jest "Ania z Zielonego Wzgórza" ! <3 Jestem totalnie zakochana w tej książce i mam nadzieję, że kiedyś ją przeczytam.
    Pozdrawiam
    http://timeofbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc, to brzmi dobrze, ale ja tak strasznie nie lubiłam Ani w szkole... Może kiedyś zrobię drugie podejście do twórczości Montgomery :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam podobnie jak Yelle :) Do dziś pamiętam jak męczyłam się z "Anią z Zielonego wzgórza", może kiedyś zrobię drugie podejście, ale póki co się na to nie zanosi :) Raczej nie skuszę się na Rillę :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam jeszcze kilka osób, które nie znoszą Ani, nie jesteście same :)

      Usuń
  5. Uwielbiam całą serię o Anii i miło ją wspominam. Zaczytywałam się w niej w podstawówce i chyba w końcu ją sobie odświeżę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też kocham Anię od czasów podstawówki. I też uwielbiam "Anię na Uniwersytecie" i Rillę, ale także "Anię ze Złotego Brzegu", cudowna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moja trzecia w kolejności "uwielbienia" :)

      Usuń
  7. Dla mnie Montgomery będzie się głównie kojarzyć z Anią, ale to czysto szkolna sprawa, kiedy jeszcze nie czytałam tylu książek i dalsze losy bohaterów "Ani z Zielonego Wzgórza" mnie nie ciekawiły. Chyba mam sporo do nadrobienia. ;)

    Pozdrawiam ciepło,
    http://pierwsza-strona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś bardzo chciałam przeczytać książki o Rilli :) do autorki mam WIELKI SENTYMENT. Ania to moje dzieciństwo, ponadczasowa historia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też zaczytywałam się w Ani w dzieciństwie. :)

    OdpowiedzUsuń