Zdecydowanie zgadzam się ze stwierdzeniem, że przyjaciele to
nasza druga rodzina, z tym wyjątkiem, że przyjaciół możemy sobie wybrać. Bez
wątpienia mają na nas duży wpływ, zmieniają nas, przychodzą i odchodzą. Niektórzy
potrafią dopełnić nas tak, że wreszcie czujemy się sobą oraz są z nami w
prawdziwie trudnych chwilach. Poniżej moja subiektywna lista ulubionych
książkowych przyjaźni.
H a r r y , R o n i H e r m
i o n a
seria „Harry Potter” – J. K. Rowling
Uwielbiam to trio już od pierwszych stron. Harry i Ron
zaprzyjaźnili się już w pociągu do Hogwartu i są bardzo realistyczni w swojej
relacji. Mimo początkowej niechęci do Hermiony, jako kujonki przestrzegającej
wszystkich przepisów, chłopcy w końcu poznają się na niej i staje się dla nich
osobą, które hamuje ich zapędy i nakłania do nauki. Lubię w nich to, że każde
wnosi coś do ich przyjaźni i bez jednej osoby są niepełni.
Uczcijmy też minutą ciszy J. K. Rowling za to, że nie
zrobiła z tego trójkąta miłosnego.
G i n n y, L u n a i N e v i l l e
seria „Harry Potter” - J. K. Rowling
Tego “srebrnego tria” także nie mogło tutaj zabraknąć. Po
raz pierwszy spotykamy ich w takim składzie w „Zakonie Feniksa”, a potem w
„Insygniach śmierci”, gdzie stanowią ruch oporu wobec Carrowów. Zorganizowali
wspólne mieszkanie w Pokoju Życzeń i stali się wojownikami. Mam wrażenie, że są
trochę niedoceniani, a w ciągu akcji siódmej książki zrobili bardzo wiele dla
uczniów Hogwartu.
I s a a c i G u s
„Gwiazd naszych wina”
– John Green
Ci dwaj przeżyli w życiu bardzo wiele i to choroba
nowotworowa zbliżyła ich do siebie. Gus – gość bez nogi, Isaac – traci wzrok.
Obydwaj wspierają się w dość dziwny sposób i są dla siebie oparciem. Lubię
takie przyjaźnie, gdzie relacja nie jest przesłodzona.
P e r c y i A
n n a b e t h
seria „Percy Jackson”
To taka dziwna para, która poznaje się, gdy mają po
dwanaście lat. Ich rodzice są wrogami, ona córką Ateny, on synem Posejdona, ale
jednak mimo początkowej niechęci nauczyli się ze sobą współpracować i
zaprzyjaźnili. Jednak ja najbardziej lubię ich w drugiej serii, Herosach Olimpu
i w „Domie Hadesa”.
J e m i W i l l
seria „Diabelskie
maszyny” – Cassandra Clare
Jem i Will to przyjaciele, których do końca nie rozumiem, choć
nie wątpię w ich przyjaźń. Jeden był w stanie poświęcić dla drugiego bardzo
wiele, a nawet wszystko i całe swoje szczęście. Nie za bardzo rozumiem, jakim
cudem żaden z nich nie zauważył, że drugi jest zakochany w tej samej
dziewczynie. Trochę słabo, ale i tak uwielbiam ich jako przyjaciół.
S i m o n i A
r i a
„Art & Soul” –
Brittany C. Cherry
Nie jest to moja najukochańsza para przyjaciół wszechczasów,
ale bardzo ich lubię, głównie dlatego, że autorka nie postanowiła pójść
schematem i w jakikolwiek sposób związać ich ze sobą romantycznie. Ostatnimi
czasy schemat trójkąta ona-jej przyjaciel-ten drugi (Clary, Simon,
Jace/Katniss, Gale, Peeta) zaczyna być mniej używany. Może jednak autorzy
czytają te wszystkie recenzje? :)
J u l i a n i E m m a
„Pani Noc” –
Cassandra Clare
Nie mogło ich tutaj zabraknąć, bo o ile mam zastrzeżenia do
najnowszej książki pani Cassandry Clare to jednak tą parę parabatai uwielbiam.
Julian stał się praktycznie ojcem dla swojego młodszego rodzeństwa, a Emma jako
jego parabatai także ma w ich wychowywaniu swój udział. Ich więź jest bardzo
silna i boję się, w jaki sposób ich relacja potoczy się w kolejnych częściach.
S a r a i E m m a
seria „Oddechy” –
Rebecca Donovan
Jestem pełna podziwu dla Sary, która przez tyle czasu
znosiła i pomagała swojej przyjaciółce. Nawet po wydarzeniach z drugiej i
trzeciej części ciągle przy niej tkwiła. Za Emmą nie przepadam, a Sarę bardzo
szanuję. Mimo tylu przeciwności losu ich licealna przyjaźń przetrwała.
N o r a i V e
e
seria „Szeptem” –
Becca Fitzpatrick
Tą serię kiedyś lubiłam, teraz mniej, ale to nie zmienia
faktu, że przyjaźń Nory i Vee stała się takim niedoścignionym ideałem. Dziewczyny są razem absolutnie niepokonane i
jedna jest w stanie wskoczyć za drugą w ogień.
J o s h i D r e w
„Morze spokoju” –
Katja Millay
To taka typowa męska przyjaźń, w której to jednemu z
przyjaciół wali się dosłownie całe życie, a drugi wydaje się zbyt idealny, by
istnieć. Powieść pani Millay czytałam już dawno, ale pamiętam jak silne
wrażenie na mnie wywołała.
Zdecydowanie wybrałaś najlepsze przyjaźnie! Chociaż ja bym tu jeszcze dodała Krzysia i Kubusia. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytanie Naszym Życiem
Ja w swoim zestawieniu na pewno umieściłabym Froda i Sama albo Legolasa i Gimliego. Kocham "Władcę Pierścieni", a te pary pokazują, że dla przyjaciela pójdzie się nawet do Mordoru i na wojnę. A Jema i Willa jako parabatai uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://elfiastaaczyta.blogspot.com/
Legolas&Gimli taaak. <3
UsuńMatko, to było wręcz cudowne xD
Muszę przeczytać!
UsuńJa wręcz uwielbiam przyjaźń Alec&Jace z Darów Anioła. Jest fantastyczna.
OdpowiedzUsuńPonadto Gus&Isaac - świetny wybór. A, no i oczywiście przyjaźnie z serii HP, chociaż ani Rona ani Ginny nie darzyłam szczególną miłością.
Pozdrawiam
http://pierwsza-strona.blogspot.com/
Taaak, Harry, Ron i Hermiona - super są <3
OdpowiedzUsuńNora i Vee! Zawsze podziwiałam ich przyjaźń ^_^
Moja ulubione przyjaźnie są w Zwiadowcach <3 <3
Ooo tak! Przyjaźń Willa i Horace'a (mam nadzieję, że właśnie tak odmienia się jego imię), albo Gilana i Halta (jeżeli ich relację można było nazwać przyjaźnią) były fantastyczne.
UsuńNaprawdę podziwiam przyjaźń Rona Hermiony i Harrego a także Luny Nevila i Ginny.:D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWszystkie przyjaźnie z Harrego Pottera są cudowne <3
OdpowiedzUsuńJa też kocham Harry'ego, Hermioną i Rona i zgadzam się że Neville, Ginny i Luna zostali niedocenieni :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z pierwszą trójką całym sercem! :D
OdpowiedzUsuńJuliana Bookworm
Ja uwielbiam takie przyjaźnie, aczkolwiek czasem mam dość tego, że chłopak, który bardziej mi się podoba nie staje się wybrankiem głównej bohaterki lecz jedynie jej przyjacielem. :c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
http://timeofbook.blogspot.com/