Tytuł: Pandemonium
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania:październik 2012
Ilość stron: 376
Lena żyje w świecie, w
którym [miłość] uznano za niebezpieczną chorobę, a ludzie poddawani są
zabiegowi, po którym już nigdy nie będą mogli kochać. Tuż przed operacją
dziewczyna zakochuje się w Aleksie. Ich wspólna ucieczka kończy się tragicznie…
Wśród dymów i płomieni Lena widzi twarz ukochanego po raz ostatni.
Zrozpaczona
przystępuje do ruchu oporu, aby walczyć o wolność i [miłość]. Na jej drodze
staje tajemniczy Julian.
Czy można pokochać
największego wroga?
Recenzja poprzedniej części – klik
Akcja powieści toczy się dwutorowo, a rozdziały TERAZ i
WTEDY przeplatają się. WTEDY opowiada o
wydarzeniach, które się działy zaraz po zakończeniu pierwszej części. Ranną
Lenę odnajduje grupa Odmieńców, z którymi dziewczyna decyduje się zamieszkać.
Uczy się żyć bez dostępu do nowoczesnej technologii, polować i dbać o innych,
przechodzi prowizoryczne robienie blizny po zabiegu. Staje się silniejsza,
bardziej odpowiedzialna i mniej samolubna, ale ciągle cierpi po stracie
ukochanego. Za to TERAZ jest o wiele ciekawsze. Lena wstępuje do ruchu oporu i
zaczyna nowe życie. Uczy się w żeńskim liceum oraz szpieguje AWD – organizacja
„Ameryka Wolna od Delirii” została zaledwie wspomniana w poprzedniej części.
Kieruje nią Thomas Fineman, a jego syn Julian jest twarzą młodzieżowego nurtu.
Gdy Lena dostaje zadanie nie spuszczać z oczu Juliana, razem z nim zostaje
porwana.
Według mnie ta część była nieco gorsza od „Delirium”. O ile
w pierwszej części, akcja była płynna i logiczna, tutaj następuje pewne
zagmatwanie i nagromadzenie zbyt wielu wydarzeń następujących zaraz po sobie,
szczególnie w rozdziałach TERAZ. Kilka scen ze szkoły, kilka razem z innymi
sympatykami z Głuszy, potem cały wątek porwania z Julianem – trochę tego zbyt
dużo, ale bardziej ciekawie niż WTEDY, gdy patrzymy na powolny proces adaptacji
Leny do nowego środowiska i Odmieńców. Jednak jest to zrozumiałe, bo ucieczka
była dla dziewczyny wielką zmianą. Ludzie, których poznaje Lena w Głuszy –
przywódczyni Raven, mrukliwy Tack czy mała Blue nie są papierowi i dodają tej
książce dużo do atrakcyjności.
Jest jedna jedyna rzecz, która mnie zawiodła. Zawiodłam się
na Lenie bardzo, ponieważ myślałam, że nie jest to bohaterka, która poleciała
po znanym schemacie. Chodzi właściwie o wątek Leny i Juliana. Jak łatwo
domyśleć się z samego opisu wydawnictwa, będzie z ich relacji wątek miłosny.
Lena jest przedstawicielką ruchu oporu, Odmieńcem, a niecały rok wcześniej
straciła chłopaka, dla którego postanowiła zostawić cały dotychczasowy świat
jaki znała, zadrzeć z prawem, a to wszystko bez jakiejkolwiek możliwości
odwrotu. Julian – bogaty syn głównego przedstawiciela AWD, twarz kampanii,
niewyleczony. Oczywiście, co się dzieje, gdy zostają porwani?
Tak. Zakochują się w sobie. Jakże by inaczej.
Nie lubię tworzonych na siłę trójkątów miłosnych, a ten
wzbudza wyjątkowo moją niechęć z racji tego, co stało się na samiutkim końcu
„Pandemonium”. Rozumiem zachowanie Juliana, bo Lena to pierwsza dziewczyna, z
jaką kiedykolwiek miał kontakt, ale Lena? Okej, przecież nie będzie tkwić w żałobie
po Aleksie całymi latami, ale łatwość z jaką przyszło jej znaleźć sobie innego
(do tego wroga itd.) jest zadziwiająca. Mimo to bardzo chcę wiedzieć, jak
rozwinie się dalej ten wątek.
Podsumowując – „Pandemonium” jest dobrą kontynuacją, ale tym
razem autorka stała się nieco zbyt chaotyczna i schematyczna. Mimo tego,
książka naprawdę wciąga, a po zakończeniu (siedziałam z otwartymi ustami i
powtarzałam: ale, ale niczym Fretka z Fineasza i Ferba) czujesz, że musisz jak
najszybciej dowiedzieć się więcej. Na szczęście zostało jeszcze „Requiem” i
zbiór opowiadań.
Ocena – 7/10
Nie czytałam pierwszej części, ale całą trylogię mam w planach i właśnie zastanawiam się, czy by jej nie zacząć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zdecydowanie warto :)
UsuńNie przepadam za całą trylogią, ale faktycznie druga część jest gorsza od pierwszej... I mi w ogóle nie podobał się ten zabieg podzielenia akcji na TERAZ i WTEDY. :)
OdpowiedzUsuńAh, mam za sobą tylko Delirium, chociaż cala seria stoi na półce... czasu brak :(
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale patrząc na Twoje recenzje widzę, że warto! :) Także muszę się za nią wziąć! :)
OdpowiedzUsuńhttp://czytelniczemysli.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGdy zaczęłam czytać Pandemonium z początku nie mogłam się połapać. Tak jak piszesz - było chaotycznie, ale z biegiem stron ogarnęłam się w tym jakoś i dalej czytałam z przyjemnością :> A moja reakcja na zakończenie była bardzo podobna do Twojej :D
OdpowiedzUsuńhttp://secretsofbooks.blogspot.com/
Delirium mam już na półce, cała seria zapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka ostatnio zakupiła "Delirium", więc będę miała okazję zapoznania się z pierwszym tomem :)
OdpowiedzUsuńDelirium już od jakiegoś czasu jest na liście - Do przeczytania, dobra ocena więc zainteresuje się i tą :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://countrywithbooks.blogspot.com/
Nie czytałam i nie zamierzam... Sparzyłam się na pierwszym tomie.
OdpowiedzUsuńNie przypadł mi do gustu tom pierwszy, więc chyba po drugi też nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://artemis-shelf.blogspot.com
Dużo słyszałam o tej książce i może kiedyś, jeśli na nią trafię, przeczytam. Nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńdianabookgeek.blogspot.com
Ta trylogia jak dla mnie charakteryzuje się tym, że pierwszy tom rewelacja, a drugi i trzeci to zmarnowanie historii.
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkiociekawychtresciach.blogspot.com/